Serbski tenisista Novak Djokovic wygrał po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze, kończący sezon turniej masters ATP World Tour Finals. Przed rozpoczęciem londyńskiego finału z udziału w nim zrezygnował kontuzjowany Szwajcar Roger Federer.
W sobotni wieczór zajmujący drugie miejsce w rankingu ATP Federer stoczył prawie trzygodzinny pojedynek z rodakiem Stanem Wawrinką. Wzbudził wówczas uznanie, broniąc cztery piłki meczowe. Z udziału w finale wykluczyła go kontuzja pleców. 33-letni Szwajcar wyszedł na kort, by przekazać informację gromadzącym się na trybunach hali O2 Arena kibicom.
- Chciałem was osobiście przeprosić za to, że nie zagram. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Nie mogę rywalizować "bez pleców" na takim poziomie. To zbyt ryzykowane w moim wieku - zaznaczył utytułowany zawodnik. Publiczność, mimo rozczarowania spowodowanego takim obrotem spraw, nagrodziła go brawami.
Federer tłumaczył się, że dołożył wszelkich starań, by zagrać w niedzielę z Djokovicem.
- Próbowałem wszystkiego aż do ostatniego momentu - odpoczynku, środków przeciwbólowych. Nie mogłem jednak tak ryzykować. Przez cały rok wraz ze sztabem starałem się odpowiednio przygotować do tego turnieju i nie chciałem zakończyć sezonu w ten sposób - podkreślił.
Nie wspominał nic na temat tego, czy uraz wykluczy go ze startu w rozpoczynającym się w piątek finale Grupy Światowej Pucharu Davisa z Francją.
By wynagrodzić kibicom brak możliwości obejrzenia 37. konfrontacji między Federerem i Djokovicem (Djokovic był lepszy w 18 z nich) organizatorzy ATP World Tour Finals przygotowali pokazowy mecz Serba z Andym Murrayem. Brytyjczyk odpadł z rywalizacji w fazie grupowej.
Po raz pierwszy w nieoficjalnych mistrzostwach świata Djokovic wygrał w 2008 roku. 27-letni Serb dzięki niedzielnemu sukcesowi awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów triumfatorów kończącej sezon imprezy masters, ex aequo z Rumunem Ilie Nastase. Liderem tego zestawienia jest Federer, z sześcioma zwycięstwami.
Trzy razy z rzędu zmagania te wygrało wcześniej dwóch tenisistów - Nastase (1971-73) oraz Amerykanin Ivan Lendl (1985-87).
Zawodnik z Belgradu, który wystąpił po raz ósmy z rzędu w tej imprezie, już w piątek zapewnił sobie pozostanie na pierwszym miejscu w rankingu ATP na koniec sezonu.
Śrubuje on też imponującą serię wygranych meczów w hali. Zwyciężył w 31 poprzednich takich spotkaniach, w tym w 15 z rzędu w ATP World Tour Finals. Jako ostatni pokonał go 31 października 2012 roku Amerykanin Sam Querrey w 1. rundzie zawodów w paryskiej Bercy.
W drodze do niedzielnego triumfu stracił zaledwie seta. Jako niepokonany w całym turnieju otrzyma czek na 2,075 milionów dolarów.