Marcin Gortat zdobył 22 punkty i miał dziewięć zbiórek, a jego Washington Wizards w meczu koszykarskiej ligi NBA łatwo pokonali u siebie z Memphis Grizzlies 107:87. Polak był najlepszym strzelcem spotkania.
"Czarodzieje" wygrali drugie spotkanie z rzędu, co ostatnio zdarzyło im się ponad miesiąc temu (9 lutego). Dla "Niedźwiedzi", obecnie trzeciego zespołu ligi, była to druga kolejna porażka.
Gortat przebywał na parkiecie 40 minut, trafił 10 z 16 rzutów z gry i dwa z czterech wolnych, zebrał siedem piłek w obronie i dwie w ataku, miał także dwie asysty, trzy przechwyty (wyrównany rekord sezonu), trzy bloki i dwa faule. Raz sam został zastopowany. Polak był liderem zespołu pod względem czasu gry, liczby punktów, zbiórek, przechwytów i bloków.Dwucyfrową zdobycz punktową dla Wizards uzyskali także John Wall – 21, siedem zbiórek i sześć asyst, Paul Pierce – 17 i Drew Gooden – 13. Najwięcej dla gości zdobyli debiutanci Jamychal Green i Jarnell Stokes – po 13 oraz grecki środkowy Kosta Koufos – 10.
Trener Grizzlies Dave Joerger, jakby godząc się z porażką, postanowił, że tego dnia odpoczywać będą na ławce najlepsi strzelcy zespołu: Hiszpan Marc Gasol i Zach Randolph oraz czołowy obrońca ligi Tony Allen. W dodatku z powodu urazu nie mógł wystąpić rozgrywający Mike Conley.
W ekipie Wizards ze względów osobistych zabrakło brazylijskiego skrzydłowego Nene, a kontuzja wyeliminowała Garretta Temple.
Goście tylko w pierwszej kwarcie, którą wygrali 33:26, trafiając 59 procent rzutów, sprawiali kłopoty graczom trenera Randy’ego Wittmana.
W drugiej odsłonie gospodarze wzmocnili obronę i po odebraniu piłki rywalom, którzy w całym meczu popełnili aż 23 straty, szybko kontratakowali. Tę część meczu wygrali 34:14, a po przerwie jeszcze powiększyli przewagę.
Po akcji dobrze dysponowanego w ataku Gortata (z wyjątkiem rzutów z półdystansu) i jego punktach zdobytych z powietrza z podania Ramona Sessionsa w końcówce trzeciej kwarty uzyskali najwyższe prowadzenie (89:62) i do końca meczu kontrolowali wynik.
Gortat miał już w tym momencie dziewięć zbiórek. Grał dłużej niż zwykle, po usunięciu z boiska z niesportowy faul jego zmiennika Francuza Kevina Seraphina, ale w ostatniej kwarcie nie dołożył kolejnej, co dałoby mu 20. w sezonie double-double. Oznacza to, że w tych rozgrywkach już nie poprawi osiągnięcia z poprzednich, kiedy zanotował 37 spotkań z dwucyfrowymi statystykami w dwóch elementach gry.Z bilansem 37 wygranych i 28 porażek Wizards zajmują piąte miejsce w Konferencji Wschodniej. Grizzlies (45-20) są wiceliderami w Zachodniej. Następny mecz "Czarodzieje" rozegrają w sobotę, również na własnym parkiecie, z Sacramento Kings (22-41), zajmującymi 13. miejsce na Zachodzie.