Sakiewicz, Bojke, Kuczyński o zamieszkach w Rosji. Co się stanie z Nawalnym?
Od kilku dni oczy mediów skierowane są w kierunku Rosji. Wyrok skazujący Aleksieja Nawalnego do kolonii karnej na 2 lata i 8 miesięcy, protesty oraz agresja i fala zatrzymań. Głos w sprawie zabierają kolejni przedstawiciele państw zachodnich. Zapytaliśmy ekspertów, co sądzą o sytuacji w Rosji i jakie konsekwencje może ona przynieść.
– Odwieszenie wyroku było do przewidzenia. Reżim nie miał innego wyjścia. Wypuszczenie na wolność było wykluczone. Ewentualnie można było grać na czas i tą decyzję odłożyć. Z punktu widzenia Kremla podjęta decyzja będzie jak najbardziej optymalna. To nie oznacza, że protesty się zmniejszą co pokazały wczorajsze wydarzenia na ulicach – powiedział dziennikarz Grzegorz Kuczyński. – Natomiast celem władz rosyjskich będzie skuteczne odizolowanie Nawalnego od jego zwolenników i opinii publicznej. Po odcięciu Nawalnego od funkcji osoby koordynującej protesty nie wydaje mi się, aby protesty długo się utrzymały. Zwłaszcza biorąc pod uwagę agresję i brutalność przez władzy, ilość zatrzymań oraz dużo ostrzejsze kary dla uczestników tych manifestacji – dodał Kuczyński.
Redaktor Tomasz Sakiewicz wskazuje na pokaz siły ze strony Prezydenta Rosji. – Putin pokazuje, że twardo trzyma władzę i nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Skazanie Nawalnego to nie tylko osobista zemsta, ale także sygnał do otoczenia, żeby nie próbowali innej koncepcji poza nim. Trzyma twardy kurs i kontroluje sytuacje – tłumaczył Sakiewicz.
Dalsze relacje między Rosją a Zachodem
Na temat konsekwencji aktualnych wydarzeń wypowiedziała się także dziennikarka Arleta Bojke.
– Putin sprawdza, co możecie zrobić. Kolejni politycy potępiają wyrok i wzywają do uwolnienia Aleksieja Nawalnego. Na Kremlu nie robi to żadnego wrażenia – zauważyła.
To nie pierwsza sytuacja, w której relacje między Europą a Rosją zostają naruszone. Kolejne konsekwencje działań obu stron poznamy już wkrótce.
– To, co może zrobić wrażenie, to uniezależnianie się od Rosji, niewykorzystanie projektu Nord Stream 2 i zmniejszanie zamówień. Bez konkretnych działań i solidarności całego Zachodu nie ma mowy, aby Kreml odczuł sprzeciw wobec uwięzienia Nawalnego. Rosyjskie władze przeanalizowały, co się może stać. To próba sił i sprawdzian do Europy, czy może mówić jednym głosem. Zwłaszcza, że są Państwa, które bardzo dużo zarabiają na interesach z Rosją – dodała Bojke.
Nieco inne zdanie ma Grzegorz Kuczyński. Uważa on, że sytuacja ucichnie, a rządzący przystąpią do dalszych interesów. Oczywiście nie obejdzie się bez konsekwencji, ale nie względem Rosji tylko pojedynczych urzędników.
– Krytyka i protesty pozostaną w sferze werbalnej. Być może za jakiś czas zostaną nałożone jakieś zachodnie sankcje, ale nie tyle na Rosję, co na konkretnych ludzi zaangażowanych w sprawę. Nie sądzę, aby ta sytuacja coś zmieniła. W Berlinie, Paryżu czy Waszyngtonie wydaje się, że jest nastawienie, aby te relacje normalizować – powiedział Kuczyński.
Redaktor Tomasz Sakiewicz nawiązuje do projektu Nord Stream 2. – Niezwykłe jest to, że Niemcy podtrzymują chęć budowy z Rosją. Być może sprawa Nawalnego utrudni „nowy reset”, ale nie byłbym tego taki pewien, bo naiwność Zachodu w kontaktach z Rosją przekracza wszelkie granice naszego wyobrażenia – stwierdził Sakiewicz.
Arleta Bojka wskazuje na obszary, w których Niemcy i Turcja zgodnie współpracują z Rosją. Przypomina także, że to właśnie w Berlinie Aleksiej Nawalny przebywał w szpitalu po otruciu nowiczokiem.
- Relacje Rosja-Niemcy czy Rosja-Turcja pokazują, że ich współpraca układa się świetnie np. w kwestii polityki gazowej. W innych natomiast nie. To prawdopodobnie Angela Merkel wywarła presję na Władimira Putina, aby Aleksiej Nawalny mógł się leczyć w Niemczech. Niemcy przyjęły go na leczenie, chociaż są jednymi z największych przyjaciół Rosji w Unii Europejskiej – kontynuowała Bojke.
Konsekwencje dla Polski
Arleta Bojke wskazuje, że relacje między Polską, a Rosją już są bardzo trudne.
– Kreml nie rozpatruje tego przez pryzmat relacji z Polską. Te relacje są tak złe, że ciężko sobie wyobrazić, aby mogły być gorsze. Relacje na poziomie rządów są ograniczone do minimum. Bardziej należy to rozpatrywać na poziomie relacji Unii Europejskiej z Rosją – powiedziała Bojke.
Grzegorz Kuczyński uważa, że na ten moment sytuacja w Rosji oraz relacje z Zachodem nie będą wpływały na Polskę. Nie wyklucza tego jednak, jeśli sytuacja potrwa dłużej.
- Gdyby doszło do prób „nowego resetu” z Rosją i jakiegoś zbliżenia, Polska jest przegraną stroną. Jak pamiętamy, poprzedni reset Polsce i naszemu całemu regionowi w Europie zaszkodził. Mam na myśli agresję na Ukrainie w 2014 r. - powiedział.
Redaktor Sakiewicz wskazuje, że aktualna informacja ukazuje pozostałym zachodnim państwom prawdziwe oblicze Rosji oraz pozytywne aspekty zaistniałej sytuacji.
- Paradoksalnie sprawa Nawalnego bardzo nam pomaga, bo zawiadamia o braku demokracji w Rosji. Pokazuje, że jest to bardzo groźny reżim nieprzestrzegający żadnych cywilizowanych zasad. W związku z tym dla Polski sama sprawa Nawalnego nie tworzy zagrożenia, wręcz przeciwnie – jest sygnałem ostrzegawczym, który możemy podnosić. Natomiast my musimy pamiętać, że jest to nasz sąsiad, który tylko czeka na naszą słabość i zawsze tak będzie traktował ludzi. Jest to test dla Zachodu, ale nie sądzę aby Putin chciał ją testować. Jest to wymuszone sytuacją wewnętrzną. Putin liczył na nowe otwarcie z zachodem – mówił Sakiewicz.
Ciężko przewidzieć, czy i jakie kroki podejmie Unia Europejska, a także jak ustosunkuje się do nich sam Władimir Putin. Póki co uwolnienie Andrieja Nawalnego wydaje się mrzonką. Grzegorz Kuczyński przypomina także o zapowiadanej wizycie w Rosji szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella. Być może odpowie nam ona na większość pytań.
fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV