Rzeź Wołyńska. 73 lata od „krwawej niedzieli”
11 lipca 1943 roku miała miejsce „krwawa niedziela”, punkt kulminacyjny tzw. „Rzezi wołyńskiej”, czyli ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach.
Tzw. krwawa niedziel była apogeum „Rzezi wołyńskiej”, czyli akcji masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery (OUN-B), Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) oraz ukraińską ludność cywilną. 11 lipca 1943 roku zaatakowano Polaków głównie w powiatach włodzimierskim i horochowskim. Masakry kontynuowano w kolejnych dniach.
Grzegorz Motyka, historyk zajmujący się ludobójstwem na Wołyniu pisał, że 11 lipca 1943 oddziały UPA zaatakowały 99 miejscowości, w których żyli Polacy. W całym lipcu 1943 celem napadów stało się 520 wsi i osad, zamordowanych zostało około 10-11 tysięcy Polaków. Z kolei amerykański historyk, który także przyjrzał się sprawie ludobójstwa wołyńskiego Timothy Snyder podawał, że od wieczora 11 lipca 1943 r. do rana 12 lipca UPA zaatakowała w 167 miejscach.
Zdaniem Motyki, 11 lipca 1943 był dla Polaków jednym z najtragiczniejszych dni II Wojny Światowej.
W 2013 roku w wywiadzie dla Polskiego Radia Krzesimir Dębski, kompozytor i potomek ofiar Zbrodni Wołyńskiej podkreślał, że przez 70 lat nie potrafiliśmy nazwać po imieniu tego, co wydarzyło się na Wołyniu. – Kiedyś nie wolno było. Teraz wolno, ale nawet Sejm ma problemy z uchwałą – mówił wówczas Dębski i niestety wciąż nic się pod tym względem nie zmieniło.
Ludobójstwu dokonanemu na Polakach jeden ze swoich utworów poświęcił Lech Makowiecki. Ballada "Wołyń 1943" znalazła się na płycie "Patriotyzm".
Czy pamiętasz Panie Boże
Nad Wołyniem łunę krwawą
I ten krzyk z płonącej chaty
Mordowanych przez sąsiadów.
Chyba byłeś w tamtej porze
Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał...
Czy słyszałeś modłę Panie,
Oczy ojca czy pamiętasz,
Gdy hańbili córkę jego
Banderowcy jak zwierzęta...
On na drzwiach ukrzyżowany
Błagał "Zmiłuj się nad nami!"
Zlitowali się oprawcy
Skłuli oczy bagnetami...
Czy widziałeś Ojcze Święty
Patrząc z góry przez firmament
Dzieci śliczne jak aniołki
Na sztachety powbijane...
Kto je teraz poprowadzi
Na spotkanie z Tobą Boże,
One przecież takie małe
Zbłądzą same w tych przestworzach...
Czy spamiętasz Panie Świata,
Męczenników tych z Wołynia,
Umierali z myślą o Tej,
która nigdy nie zaginie.
Polska o nich zapomniała,
rozpłynęła się w oddali,
Czasem drżąca ręka starca
świeczkę jeszcze tu zapali.
Porastają chwastem zgliszcza,
groby toną w bujnej trawie,
Jutro już nie będzie komu
świeczki za Nich tu postawić.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kukiz apeluje: Zapalmy w naszych oknach świeczki, by dać wyraz pamięci o nierozliczonym ludobójstwie