Rząd Japonii forsuje ustawę o ochronie tajemnicy państwowej. Krytycy: To zamach na wolność słowa

Artykuł
Shinzo Abe/CC
多摩に暇人

Forsowana przez rząd ustawa o ochronie tajemnicy państwowej, uchwalona przed kilku dniami przez izbę niższą japońskiego parlamentu, wciąż budzi wiele kontrowersji. Krytycy podkreślają, że zagrożona, bądź ograniczona może zostać wolność słowa.

Podczas debaty w parlamencie przedstawiciel rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej złożył wniosek o poddanie projektu pod głosowanie w trybie pilnym. Opozycja, sygnalizująca potrzebę dogłębnych konsultacji społecznych, zareagowała oburzeniem; część jej posłów opuściła salę obrad przed rozpoczęciem głosowania.

Projekt został przyjęty głosami rządzącego bloku Partii Liberalno-Demokratycznej i Nowej Komeito oraz opozycyjnej Twojej Partii.

Ustawa, która trafiła teraz do wyższej izby parlamentu, znacząco poszerza definicję tajemnicy państwowej oraz przewiduje surowe kary za ujawnianie poufnych informacji.

W myśl proponowanych przepisów do 10 lat więzienia miałoby grozić urzędnikom udostępniającym tajne dane mediom. Dziennikarze i działacze organizacji pozarządowych, którzy będą używali “rażąco nieodpowiednich” środków w celu pozyskiwania informacji, mogą usłyszeć wyrok do 5 lat pozbawienia wolności.

- Ze względu na brak przejrzystej definicji tajemnicy państwowej, potencjalni informatorzy oraz dziennikarze chcący ujawnić korupcyjne procedery rządowe mogą się wycofywać, odstraszeni perspektywą pozbawienia wolności. To z kolei może naruszyć prawo społeczeństwa do informacji – napisała gazeta “Asahi Shimbun”.

Ustawa ma na celu ograniczenie swobody dostępu do informacji w czterech kluczowych dla bezpieczeństwa kraju dziedzinach: dyplomacji, obrony narodowej, antyterroryzmu oraz wywiadu. W każdym ministerstwie urzędnicy najwyższego szczebla zyskają prawo do objęcia ochroną pewnych kategorii danych. Takie informacje będą mogły pozostać utajnione do 60 lat.

Projekt przepisów wzbudza krytykę wśród obserwatorów na całym świecie. Biuro Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka uznało ustawę za zagrożenie dla przejrzystości władzy, a “New York Times” nazwał ją “antyliberalną”.

Także w samej Japonii ustawa ma wielu przeciwników. W zeszłym tygodniu tysiące ludzi zebrały się na ulicach Tokio i innych dużych miast, protestując przeciwko przepisom, które - ich zdaniem - stanowią zamach na wolność słowa. Według ankiety przeprowadzonej przez japońską agencję Kyodo prawie 63 proc. Japończyków ma obawy w związku z projektem nowych przepisów.

- Ustawa będzie służyła jako pretekst do ograniczania swobody mediów i do śledzenia obywateli – napisał dziennikarz gazety “Mainichi Shimbun” Shigetada Kishii.

- Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, nasza konstytucja stanie się zwyczajnym świstkiem papieru. Bez prawa do informacji, demokracja nie może istnieć – powiedział cytowany przez agencję Reuters aktywista organizacji pozarządowej Peace Forum, Yasunari Fujimoto.

Jak zauważył Reuters, projekt ustawy o ochronie tajemnicy państwowej przypomina amerykańskie przepisy wymierzone w informatorów wewnątrz struktur państwowych, a premier Japonii Shinzo Abe zamierza także powołać do życia instytucję na wzór Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Stanach Zjednoczonych.

Projekt ustawy jest obecnie rozpatrywany przez wyższą izbę japońskiego parlamentu i prawdopodobnie zostanie poddany pod głosowanie na początku grudnia.

Rząd premiera Abego już obecnie jest krytykowany za ograniczanie wolności słowa. W rankingu Press Freedom Index (Indeks Wolności Prasy) organizacji Reporters Without Borders w 2013 roku Japonia została sklasyfikowana na 53. Miejscu (spadek o 31 pozycji w porównaniu z poprzednim rokiem; Polska zajęła 22. miejsce). Jako główną przyczynę wskazano ograniczanie dostępu do informacji, szczególnie tych dotyczących sytuacji w rejonie zniszczonej przez trzęsienie ziemi i tsunami elektrowni atomowej w Fukushimie.

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy