Synek Sandry Kubickiej trafił do szpitala. „Byłam sama, on zaczął płonąć” – dramatyczna noc modelki

Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron mają za sobą trudny okres w związku – plotki o rozstaniu krążyły od miesięcy, a ich małżeństwo było bliskie rozpadu. Na szczęście para się nie rozstała, a dziś skupia się na wspólnym wychowywaniu ukochanego synka Leonarda, który niedawno skończył roczek. Niestety, ostatnia noc okazała się dla rodziny wyjątkowo trudna – chłopiec trafił do szpitala.
W sobotni poranek Sandra podzieliła się z fanami dramatyczną relacją z nocy. Na Instagramie opublikowała zdjęcie śpiącego Leonarda w szpitalnym łóżku i poruszający opis:
„Bycie mamą to martwienie się o drugiego człowieka do końca życia. Wszystko jest już pod kontrolą, ale co się strachu najadłam, to moje” – napisała szczerze.
Modelka opisała też, jak wyglądała noc w szpitalu:
„Absolutnie nic nie spałam, a teraz, jak Leoś już zasnął, to ja nie mogę, bo adrenalina trzyma” – relacjonowała.
Po kilkunastu godzinach sytuacja się uspokoiła i Leonard wrócił do domu, jednak przez najbliższy czas będzie pod opieką lekarzy w ramach szpitala domowego. Sandra nie ukrywała, że cały czas była przerażona:
„Nie mogę patrzeć, jak on cierpi, gdy się źle czuje. To mnie kiedyś wykończy” – przyznała.
Jak wyjaśniła, kilka miesięcy temu Leonard doznał ataków drgawkowych spowodowanych gorączką – jego oczy „wywróciły się”, przestał oddychać i konieczna była hospitalizacja. Od tamtej pory Sandra szczególnie uważnie reaguje na nawet niewielki wzrost temperatury.
„Wczoraj Leoś dostał gorączki i ta gorączka zaczęła bardzo szybko rosnąć. Podawałam leki, zbijałam ją, robiłam wszystko, jak w szpitalach – okłady, chłodzenie – ale nic nie działało. On zaczął płonąć” – wspominała Sandra. „Byłam z nim sama. Wiedząc, co może się wydarzyć, zadzwoniłam po pogotowie”.
Po przetransportowaniu do szpitala lekarze zdołali opanować sytuację. Dla Kubickiej to jednak kolejny sygnał, że macierzyństwo to nie tylko radość, ale też ogromna odpowiedzialność i stres, z którym nie każdy sobie radzi.
„Chcesz pomóc, nie wiesz jak i widzisz tylko, jak twoje dziecko płacze” – mówiła przejęta mama.
Choć dla wielu jej reakcja mogła wydawać się przesadzona, Sandra podkreśla, że jako mama dziecka z historią ataków gorączkowych, musi być czujna 24 godziny na dobę. Jej szczerość poruszyła tysiące fanów, którzy nie szczędzili słów wsparcia.
Kubicka po raz kolejny pokazała, że życie znanej mamy to nie tylko piękne kadry na Instagramie, ale też nieprzespane noce, łzy i walka o zdrowie dziecka – nawet jeśli trzeba ją toczyć samotnie.

Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X