Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Hollywoodzka aktorka Eva Longoria, znana ze swojego zaangażowania politycznego, szczególnie na rzecz wiceprezydent Kamali Harris, publicznie wyraziła swoje obawy dotyczące przyszłości Stanów Zjednoczonych po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2024 roku.
Longoria, która przemawiała na sierpniowej Konwencji Narodowej Demokratów w Chicago, apelowała o wsparcie dla Harris i przekonywała, że jej sukces jest sukcesem wszystkich Amerykanów, szczególnie społeczności latynoskiej.
Mówiła wtedy: „Kamala wspiera nas w tym, abyśmy śmieli marzyć o wielkich rzeczach... Jesteśmy tu, by powiedzieć: ‘Yes, She Can!’” - jednak wyniki wyborów przyniosły jej rozczarowanie.
W wywiadzie dla Marie Claire, przeprowadzonym po ogłoszeniu wyniku wyborów, Longoria przyznała, że czuje się "zraniona", ale nadal chce zachować nadzieję. Aktorka wyraziła jednak głęboki niepokój co do dalszego kierunku kraju, twierdząc, że jeśli Trump spełni swoje obietnice, „Stany Zjednoczone staną się strasznym miejscem.” Longoria podkreśliła, że martwi się przede wszystkim o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki” i będą musieli żyć w tym, co nazywa „dystopijną rzeczywistością.”
Eva Longoria, obecnie dzieląca swój czas między Hiszpanią a Meksykiem z mężem José Bastónem i ich sześcioletnim synem Santiago, przyznała, że czuje się uprzywilejowana. „Mogę uciec i pojechać gdzieś indziej. Większość Amerykanów nie ma tyle szczęścia. Będą uwięzieni w tym dystopijnym kraju, i to dla nich czuję lęk i smutek.”
Podczas gdy Trump wraca do Białego Domu, Longoria zaznacza, że decyzja o opuszczeniu Stanów Zjednoczonych była przemyślana od dawna.
„Już przed pandemią czułam, że w Ameryce zmienia się atmosfera. Wibracje były inne. A potem pojawił się COVID i wszystko pogorszyło się jeszcze bardziej. Niezależnie, czy chodzi o bezdomność, podatki czy inne kwestie… Czułam, że ten etap mojego życia jest już zamknięty.”
Longoria przypomina sobie szok i poczucie zagubienia, jakie towarzyszyły jej po wygranej Trumpa w wyborach w 2016 roku. Wtedy aktorka, pełna nadziei i wiary w proces wyborczy, doświadczyła depresji i zwątpienia. „Nigdy wcześniej nie byłam w depresji,” wspomina.
„Czułam, że mój głos naprawdę ma znaczenie, że moje działanie robi różnicę. I nagle... najlepsza osoba nie wygrywa. To było dla mnie ogromne rozczarowanie.”
Obecnie, mimo że Trump został ponownie wybrany, Eva Longoria zauważa, że szok tym razem jest inny.
„Szokujący jest nie fakt, że wygrał - wyjaśnia - lecz że Amerykanie wybrali kogoś, kto jest oskarżony o przestępstwa i szerzy tyle nienawiści.”
Źródło: Republika/Fox News