Zanim jakiekolwiek zarzuty zostaną skierowane, pozwólmy, by najpierw można było wyjaśnić, czy doniesienia są jakkolwiek zbieżne z rzeczywistością – tak premier Mateusz Morawiecki skomentował publikację o inwigilowaniu mec. Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek za pomocą oprogramowania Pegasus.
– Fakt czy fake news, fakt medialny można stworzyć bardzo łatwo. Jedne media podadzą drugim i drugie już podają za tymi pierwszymi, że doszło do takiej, czy takiej nieprawidłowości. Walka z fake newsami i nieprawidłowościami w procesach komunikacyjnych, w przedstawianiu różnych spraw, faktów to jest jedno z ważniejszych działań społecznych, publicznych, z którymi dzisiaj wszyscy się musimy borykać – dodał Morawiecki.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, odnosząc się do informacji ws. Pegasusa, poinformował, że „w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd”. – Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody – w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem – podkreślił.
Jak dodał, „sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione”.
Według Romana Giertycha jego telefon został zhakowany kilkanaście razy, a większość ataków miała miejsce w 2019 r. przed wyborami parlamentarnymi. Jego zdaniem, rząd PiS-u chciał mieć szczegółową wiedzę o jego działaniach. Stwierdził też, że tak drastyczne naruszenie tajemnicy adwokackiej zostało w Polsce ujawnione po raz w pierwszy.