– Kryptowaluty to jest najprostsze zastosowanie metodologii blockchainowej. To jest według niektórych ludzi nowy internet. Jest to technologia umożliwiająca zapisywanie danych w rozproszonym rejestrze - bez pośrednika. Teraz potrzebujemy kogoś kto by uwierzytelniał daną transakcję - na przykład bank – powiedział Tomasz Rot (Collegium Civitas), który był gościem red. Piotra Nisztora w programie „Rozmowa Ściśle Jawna” w Telewizji Republika.
Przypomnijmy najnowsze informacje: w niedzielę 10 czerwca cena bitcoina spadła poniżej 7 tysięcy dolarów - poziomu, powyżej którego najdroższa kryptowaluta utrzymywała się od 11 kwietnia. Spadki trwały w poniedziałek 11 czerwca. Razem z BTC traciło też 9 pozostałych kryptowalut o największej kapitalizacji.
Na początku red. Nisztor zapytał gościa czy widzi podobieństwa między kryptowalutami a piramidą finansową:
– Podobieństwa do piramidy finansowej? Ja tu nie widzę bezpośrednich podobieństw między kryptowalutami i Amber Gold. Nie jest to utrzymywane przez wpływ pieniędzy kolejnych ludzi, nie ma namawiania ludzi do kryptowalut.
– Wartość kryptowaluty wyliczana jest przez rynek - czyli to, ile jest w stanie za nią zapłacić dana osoba. Na zasadzie popytu i podaży. To jest wartość umowna - tyle ile jest w stanie zapłacić dana persona – mówił.
– Kryptowaluty to jest najprostsze zastosowanie metodologii blockchainowej. To jest według niektórych ludzi nowy internet. Jest to technologia umożliwiająca zapisywanie danych w rozproszonym rejestrze — bez pośrednika. Teraz potrzebujemy kogoś kto by uwierzytelniał daną transakcję — na przykład bank. W blockchainie tego nie ma – podkreślał Rot.
Kryptowaluty a pranie brudnych pieniędzy
– Nie jest tak łatwo wyprać pieniędze za pomocą kryptowalut. Z banku przelewa się gotówkę na giełdę kryptowalutową. Istnieją kantory, ale one są również kontrolowane. Takie transakcje są przeprowadzane głównie za pomocą banków – mówił.
– Giełdy same się kontrolują. Nie wiem czy nadzór wiele by zmienił w kontekście prania brudnych pieniędzy i kryptowalut. Dobrze znamy właścicieli centralnych giełd. Wiemy kto za tym stoi. W tym aspekcie nie różnią się one niczym od instytucji finansowych.
– W tym momencie jest powołany zespół KNF. Z mojej perspektywy jest to klasyczne wyrzucenie piłki w trybuny. Ramy prawne… Ciężko określić kiedy one wejdą w życie.
– Każda inwestycja jest ryzykowna. Żadna regulacja nie zastąpi zdrowego rozsądku. Nie widzę, żeby bezpieczeństwo inwestora zmienaiło się poprzez regulacje – mówił gość programu.