– Dziś mówi się, że po pierwsze państwo prawa, po drugie państwo prawa i po trzecie państwo prawa, a nie po pierwsze, drugie i trzecie wolny rynek – powiedział w sobotę na konferencji o przedsiębiorstwach w Toruniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"Dla polityków wsłuchiwanie się w głos praktyków jest niezwykle ważne. Dość szybko okazało się, że wolny rynek jest niezwykle potrzebny, niezbędny do dawania szans dla ludzi przedsiębiorczych, ale patologie, które mogą mu towarzyszyć czasami są tak wielkie, że mogą stłamsić najaktywniejszych ludzi. Dlatego doszło do zmiany optyki i dziś mówi się, że po pierwsze państwo prawa, po drugie państwo prawa i po trzecie państwo prawa, a nie po pierwsze, drugie i trzecie wolny rynek" - mówił szef resortu sprawiedliwości w sympozjum naukowym "Przedsiębiorstwa w Polsce. Teraźniejszość i przyszłość. Tradycja i start-upy".
Ziobro podkreślił, że obecnie trwa bardzo trudna bitwa o zmianę polskiego sądownictwa. Jak ocenił, rząd wiele czasu i energii musiał poświęcić na walkę o możliwość przeprowadzenia zmian strukturalnych w sądownictwie, którym sprzeciwiała się "totalna opozycja".
"Nie bez znaczenia dla poczucia sprawiedliwości w sądach jest zmiana związana z przydzielaniem spraw sędziom w drodze losowania" - powiedział. Wcześniej - jego zdaniem - dochodziło do takich patologii, że strony postępowania przed jego zakończeniem niejednokrotnie znały jego finał.
Odniósł się do ingerencji w sprawę konkurowania polskich małych firm z dużymi sieciami zagranicznymi. Przyznał, że wykracza nieco poza kompetencje kierowanego przez niego resortu, ale - w jego ocenie - w tej mierze absolutnie jest miejsce na wkroczenie państwa, gdyż "niewidzialna ręka rynku nie zawsze działa w tej sprawie". Dodał, że docierają do niego głosy polskich przedsiębiorców, którzy podtrzymują, że ramy tej konkurencji są dla nich niezwykle niekorzystne.