Podczas kampanii wyborczej, politycy Koalicji Europejskiej namiętnie punktowali poszczególnych kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, że ci nie znają wystarczająca dobrze języka angielskiego. Ale… kto by tam pamiętał czasy kampanii wyborczej! Gdy Ewa Kopacz -nieznająca języka angielskiego- zostaje wiceprzewodniczącą Europejskiej Partii Ludowej, wszystko jest w porządku.
– Też się nad tym zastanawiałam – tak Ewa Kopacz odpowiedziała na pytanie, dlaczego została wiceprzewodniczącą Europejskiej Partii Ludowej. Decyzję krytykują nawet niektórzy politycy Platformy Obywatelskiej. Przyznają, że była premier nie zna języka angielskiego.
– Na podstawowym poziomie komunikacji jestem w stanie się porozumieć – zadeklarowała w RMF była premier. Ewa Kopacz zapewniła, że będzie się jeszcze uczyć angielskiego, a także „szlifować francuski”. Dodała, że „nie zabiegała w sposób szczególny” o stanowisko.
– Doszłam do wniosku, że skoro dostałam tę szansę, a jestem pracoholikiem, będę ciężko pracować. Jeśli rzeczywiście mi się uda, to będę godnie reprezentować naszą delegację polską w prezydium EPL – zadeklarowała.
CZYTAJ WIĘCEJ: No to będzie mega-komedia w PE! Kopacz ma zostać wiceszefową ... Partii Ludowej
Jeszcze przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, zarzucano kandydatom Zjednoczonej Prawicy, że ci niewystarczająco dobrze znają język angielski. W charakterystyczny dla siebie sposób, ww. fakty zestawił ze sobą publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz.
"Najpierw w kampanii nadymać się pychą, że ciemny PiS wysyła do PE ludzi nie znających angielskiego, a potem zrobić wiceszefową EPL Ewę Kopacz #jprdl cóż za samozaoranie" – napisał na Twitterze.
Najpierw w kampanii nadymać się pychą, że ciemny PiS wysyła do PE ludzi nie znających angielskiego, a potem zrobić wiceszefową EPL Ewę Kopacz #jprdl cóż za samozaoranie
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 5 czerwca 2019