Ziemkiewicz: Kiedy jakiś kraj podnosi głowę i przestaje się słuchać plutokratów, to można obniżyć rating, żeby sobie państwo nie myślało
– Z tymi ratingami to jest wszystko pic na wodę. Można obniżyć rating, nie dlatego że coś złego się dzieje z gospodarką, ale żeby sobie państwo nie myślało – mówił na antenie Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz.
Dziennikarz komentował w studiu Telewizji Republika doniesienia o planach obniżenia przez Moody's ratingu Polski.
– Z tymi ratingami to jest wszystko pic na wodę. Kiedy jakiś kraj podnosi głowę, przestaje się słuchać społeczności międzynarodowej, czyli tych wszystkich plutokratów, to można obniżyć rating, nie dlatego że coś złego się dzieje z gospodarką, ale żeby sobie państwo nie myślało. Opinia Standard&Poor's przeszła bez większego echa, ale jest jeszcze kilka agencji – tłumaczył Ziemkiewicz.
Komentator podsumował też temat śmierci koni w stadninie w Janowie Podlaskim. – Za śmierć koni na pewno odpowiedzialny jest PiS, choć pierwszy koń padł jeszcze przed wyborami. Pewnie minister Jurgiel coś dosypał do owsa – z poczuciem humoru komentował redaktor „Do Rzeczy”.
Gość „Chłodnym okiem odniósł się też do ustawy aborcyjnej – Pani Kublik z „Gazety Wyborczej” pisze o tym, że PiS walczy o zaostrzenie ustawy aborcyjnej, kiedy przecież ta partia nie złożyła projektu ustawy, dalej jest informacja, że marszałek nie pozwala zarejestrować projektu proliferów. Gdzie tu jest logika? (…) PiS na tym nie może na tej sprawie stracić, kiedy ma do czynienia z takim dorodnym kwiatem inteligencji z opozycji jak np. pani Korwin-Piotrowska która ogłasza, że teraz księża będą zaglądać kobietom do macic – podsumował Ziemkiewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ
Minister rolnictwa: Zarząd stadniny w Janowie Podlaskim powinien zostać zmieniony
Szydło: W tej chwili polski rząd nie pracuje nad ustawą aborcyjna