"Jestem wzruszony, ponieważ przywyknąłem do tego, że wywiadów udzielali zawsze ci starsi ode mnie... Mówiąc po warszawsku - to są nasze ostatnie podrygi..." , mówił w porannym paśmie Telewizji Republika porucznik Jerzy Zawadzki, powstaniec warszawski, ps. "Mały". Cała rozmowa w oknie obok. Polecamy!
"Jesteśmy tak naprawdę na skraju grobu i nigdy nie wiemy, jak Pan Bóg akurat zdecyduje... Na kogo padnie. Ale my jesteśmy tego w pełni świadomi. Często w takich chwilach polecą łzy, ale jesteśmy zahartowani naprawdę różnymi trudnymi wydarzeniami...", mówił powstaniec.
"Miałem 9 lat, a mój los był bardzo nieszczęśliwy. Tata kazał mi iść do piwnicy, doświadczony życiem w Warszawie, byłem takim małym cwaniakiem. Znałem życie. Nikt nie mówi o łapankach w Warszawie, a to przecież było najgroźniejsze... Rodzice chodzili do pracy, ja do szkoły i my nie wiedzieliśmy, czy się jeszcze spotkamy...", relacjonował Zawadzki.