Zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru postawiła w piątek wałbrzyska prokuratura pracownikowi jednej z firmy remontowych wykonujących prace na Zamku Książ. W środę w wyniku pożaru spłonęła część dachu największego na Dolnym Śląsku zamku.
Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Ewa Ścierzyńska, według ustaleń prokuratury przyczyną pożaru było nieprawidłowe użycie przez pracownika firmy remontowej palnika gazowego.
– Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, za co grozi kara pięciu lat więzienia. Przyznał się do winy – powiedziała prokurator.
Pożar na Zamku Książ wybuchł w środę po południu. W akcji gaśniczej uczestniczyło kilkanaście zastępów straży pożarnej. Ogień udało się opanować po kilku godzinach. Spłonęło około 500 m kw. dachu; zniszczone zostało również poddasze. Wstępnie straty oszacowano na około milion złotych.
Położony nieopodal Wałbrzycha Zamek Książ to jedna z największych atrakcji turystycznych Dolnego Śląska. Historia zamku sięga XIII w. Wówczas to z inicjatywy księcia świdnicko–jaworskiego Bolka I Surowego powstały pierwsze zabudowania warowni. Zamek pozostawał w rękach książąt piastowskich do końca XIV w., później przeszedł w ręce władców czeskich. Pod koniec XV w. na krótko warownia stała się własnością Władysława Jagiellończyka. Później zamek stał się własnością rodziny Hochbergów i pozostał w rękach tego rodu do 1941 r., kiedy to został skonfiskowany przez hitlerowców. Od wielu lat poszczególne części zamku poddawane są sukcesywnej renowacji.