Meandry życia Oleksego wcale nie przebiegały po linii partyjnej moralności. Po wycieku taśm z jednego ze spotkań z Aleksandrem Gudzowatego w 2007 roku, istniał na marginesie swojej formacji politycznej. Oleksy był bardzo krytyczny wobec swojej formacji - wspominał w Telewizji Republika Piotr Zaremba z tygodnika "W Sieci".
Piotr Zaremba mówił w rozmowie z Jakubem Morozem, że Józefa Oleksego poznał w Sejmie pierwszej kadencji. Wspominał, że Oleksy był zawsze życzliwy wobec dziennikarzy, również tych prawicowych. – Oleksy starał się nikogo z prawicy nie urazić, zwłaszcza po Smoleńsku. Nie brał udziału w „przemyśle pogardy” – wspominał.
Zaremba zaznaczył, że nie jest obrońcą Józefa Oleksego. – Korzystał z przywilejów swojego środowiska, ale był wobec niego bardzo krytyczny – mówił. Meandry życia Oleksego wcale nie przebiegały po linii partyjnej moralności. Po wycieku taśm z jednego ze spotkań z Aleksandrem Gudzowatego w 2007 roku, istniał na marginesie swojej formacji politycznej.
Zaremba: Oleksy padł ofiarą swojego środowiska
– Dla wielu ludzi Oleksy był rosyjskim szpiegiem. To znacznie bardziej skomplikowane, nawet Jarosław Kaczyński to przyznał. To był rodzaj intrygi polityczna. Moim zdaniem, Oleksy padł ofiarą swojego środowiska, z pewnych kwestii nie rozliczył się do końca życia. To był rodzaj intrygi politycznej. Wałęsa po jego śmierci mówi dziwne rzeczy – o przeprosinach za rzucane oskarżenia. Nie wiadomo czy dowiedział się czegoś nowego czy też od początku działał w złej wierze – analizował Zaremba.
Publicysta przypomina też, co Oleksym mówili Lech i Jarosław Kaczyński w wywiadzie-rzece Piotra Zaremby i Michała Karnowskiego „O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich”: – Kaczyńscy nie konfliktowali się z Oleksym. Lech Kaczyński uważał go za najlepszego premiera III RP, do czasu rządów PiS, w sensie technicznym.
Zaremba zauważył, że Oleksy niewątpliwie był świadkiem swoich epok, miał dostęp do sekretów III RP. Był bardzo dobrym państwowcem i zwyczajnie dobrym, bezinteresownym, człowiekiem, który chciał pomóc innym ludziom – podsumował publicysta.