Policja zatrzymała 22 osoby po wczorajszych zamieszkach w Białymstoku, do których doszło w czasie marszu pamięci po śmierci 34-letniego kibica Jagiellonii. Mężczyzna zmarł w sobotę w szpitalu, ale mieszkańcy osiedla, na którym mieszkał o jego śmierć obwiniają policjantów, którzy podjęli wcześniej interwencję.
Do tragicznej interwencji doszło w miniony czwartek o godzinie 17.20. Do mieszkania przy ulicy Barszczańskiej zostali wezwani przez pogotowie ratunkowe policjanci. Wcześniej po ratowników zadzwoniła partnerka mężczyzny, która była zaniepokojona o jego zdrowie i życie. 34-latek cierpiał na schizofrenię, ale dłuższego czasu nie przyjmował leków, w efekcie czego doznawał m.in. poważnych wahań nastrojów.
Policja: Mężczyzna był agresywny
Zdaniem mundurowych, którzy przybyli do mieszkania mężczyzna był agresywny oraz próbował kopać i gryźć policjantów, dlatego zastosowano wobec niego siłę fizyczną, aby go obezwładnić. Kiedy funkcjonariusz zakuli 34-latka w kajdanki, to okazało się, że Paweł nie oddycha. Szybko podjęto reanimację, ale ostatecznie mężczyzna trafił do szpitala, gdzie zmarł dwa dni później. Cała interwencja trwała kilkadziesiąt minut, zaś 34-latek był obezwładniany m.in. gazem pieprzowym.
Interwencja była zbyt brutalna?
W internecie można odnaleźć film, na którym nagrano moment interwencji. Na nagraniu widać, jak stojącego na balkonie mężczyznę próbuje obezwładnić dwóch policjantów i policjantka. Pojawiły się również informacje, że jeden z policjantów próbował za szyję podnieść mężczyznę, w efekcie czego ten zaczął mieć problemy z oddychaniem.
Rodzina: To policja go skatowała
Inną wersję niż policja przedstawiła bratowa zmarłego, która o śmierć mężczyzny oskarża funkcjonariuszy. – Tak go skatowała w mieszkaniu na balkonie, na drugim piętrze, że wywieźli go już na noszach. Paweł leżał nieprzytomny, pod respiratorem. Wszystko wysiadło. Mózg, wszystko wysiadło – powiedziała.
Zamieszki w Białymstoku
W związku ze śmiercią 34-latka w mieście zorganizowano marsz pamięci, który rozpoczął się w niedzielę o g. 17 przed domem zmarłego. Około 200-osobowa grupa przeszła ulicami przed 3. komisariat policji. Wówczas w kierunku funkcjonariuszy poleciały m.in. kamienie, butelki i jajka.
Policja zatrzymała 22 osoby. Wśród nich było dwóch poszukiwanych oraz dwóch nieletnich. Wszyscy będą odpowiadać m.in. za znieważenie policjantów i naruszenie nietykalności. Z kolei interweniujący funkcjonariusze nie zostali zawieszeni, a sprawę bada prokuratura oraz policja.
Na dziś zaplanowano sekcję zwłok, która ma odpowiedzieć, czy do śmierci mężczyzny przyczynili się policjanci.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
SKANDAL! Machina hejtu silnych razem ruszyła, atakują Nawrockiego fejkowymi zdjęciami. Goebbels by się nie powstydził takiej propagandy...
Niebezpieczna sytuacja z udziałem pasażerów: Kierowca autobusu chciał uniknąć kolizji, pojazd wylądował na słupie
Kwiecień w Sejmie przypomina, jak pani Kidawa-Błońska szorowała po dnie w wyborach i PO zablokowała wybory!
Najnowsze
Za Ukraińcem podejrzanym o zabójstwo na warszawskiej Woli wystawiono list gończy
Liga NHL: Szalony mecz w Columbus
Niebezpieczna sytuacja z udziałem pasażerów: Kierowca autobusu chciał uniknąć kolizji, pojazd wylądował na słupie
Ten 14-letni Polak, który dwa lata temu został mistrzem Europy - teraz jest mistrzem świata!