Zakaz aborcji bez sankcji? "To droga do deprawacji"
Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL, odniósł się w czterech krótkich wykładach do wyrażanych ostatnio wezwań do ustawowego zagwarantowania bezkarności kobietom, które doprowadzają do zabicia ich dziecka przed urodzeniem.
Prawo naturalne wymaga, aby akt zabójstwa dziecka poczętego skutkował karą. U podstaw tej tezy stoi jedna z głównych prawd wiary rzymskokatolickiej, ale również nauka prawa o charakterze uniwersalnym, a mianowicie że każde przekroczenie prawa musi skutkować karą. Odejście od tej zasady doprowadzić musi do relatywizacji prawa. Prawodawca nie może odstąpić od nałożenia sankcji karnej, bo tak prawo jak i kara muszą wynikać z troski o człowieka, a celem prawa i celem kary jest dobro człowieka.
W opinii ks. prof. Guza, koncepcja niekaralności matki za zabicie jej dziecka w drodze aborcji jest olbrzymim nieporozumieniem, „a jeżeli ktoś powiela takie nieporozumienie w sposób świadomy i dobrowolny, to jest ewidentnym deprawatorem w rzeczywistości prawno-moralnej Rzeczypospolitej Polskiej”. Konieczne jest zatem nie tylko wykreślenie z ustawy aborcyjnej z 1993 roku trzech przypadków dopuszczalności aborcji, ale również ustawa powinna przewidzieć adekwatne sankcje karne za dokonanie tego czynu, nie wyłączając matki, dopuszczającej się zabicia swego dziecka. Kwestią podlegającą dyskusji nie może być zatem w tej sytuacji samo istnienie kary za zbrodnię aborcji, lecz jedynie wysokość kary uznanej przez prawodawcę za adekwatną wobec takiego czynu.
Jak wskazuje wykładowca KUL, koncepcja niekaralność matki jako sprawczyni takiej zbrodni nie jest zgodna z naszą praworządną kulturą prawną. Podaje przy tym przykład Niemiec, które podczas zjednoczenia dopuściły się manipulacji prawnej, utrzymując pochodzący z RFN zakaz aborcji, jednak odstępując od karalności sprawców aborcyjnych zabójstw. Utrzymanie nominalnego zakazu aborcji nie obwarowanego sankcją skutkuje sytuacją, w której dokonuje się nawet sto tysięcy aborcji rocznie.
W pełni koresponduje z tym norma zawarta w punkcie 2273 Katechizmu Kościoła Katolickiego, cytowana również w „Wyjaśnieniu Kongregacji Doktryny Wiary o aborcji”, opublikowanym 11 lipca 2009 r. w L’Osservatore Romano, w których przywołano następujący fragment Instrukcji Donum vitae - "Jako konsekwencję szacunku i opieki należnej dziecku, które ma się narodzić, począwszy od chwili jego poczęcia, prawo powinno przewidzieć odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenia jego praw.” Samoistną winę matki, a zatem i jej odrębną od wpływów otoczenia odpowiedzialność za zadanie śmierci dziecku poprzez poddanie go aborcji, dostrzega także encyklika św. Jana Pawła II Evangelium vitae, która wskazuje w punkcie 58, że „słaba i bezbronna” istota ludzka „jest całkowicie powierzona trosce i opiece tej, która nosi ją w łonie. Ale czasem to właśnie ona, matka, podejmuje decyzję i domaga się zabójstwa tej istoty, a nawet sama je powoduje.” Evangelium Vitae podkreśla (punkt 59) współudział innych osób w podjęciu decyzji o zabiciu dziecka, jednak zwraca wagę, że ich udział jest akcesoryjny wobec decyzji matki - „Decyzję o zabójstwie dziecka jeszcze nienarodzonego podejmuje często nie tylko matka, ale inne jeszcze osoby".
Ustawowe zagwarantowanie bezkarności wyklucza naprawcze i wychowawcze oddziaływanie kary na matkę, która doprowadza do śmierci dziecka w trakcie procedury aborcyjnej. Co więcej, błędne rozpoznanie kary jako zła, prowadzi do odebrania matce wszelkiej nadziei na zaznanie miłosierdzia. Jak bowiem wskazuje Ojciec Święty Franciszek w bulli Misericordiae vultus „Bóg przekracza sprawiedliwość miłosierdziem i przebaczeniem. To nie oznacza umniejszenia sprawiedliwości bądź uczynienia jej zbędną, wręcz przeciwnie. Ten, kto błądzi, będzie musiał ponieść karę. Tyle że to nie jest koniec, ale początek nawrócenia, ponieważ doświadcza się czułości przebaczenia. Bóg nie odrzuca sprawiedliwości. On ją włącza i przekracza w jeszcze większym wydarzeniu, w którym doświadcza się miłości, która jest fundamentem prawdziwej sprawiedliwości".