W sieci niedawno pojawiło się wideo opublikowane przez biuro detektywistyczne Lampart, które sugeruje krok po kroku jak doszło do porwania kobiety. Wynika z niego, że Iwonę Wieczorek uprowadzili pracownicy firmy sprzątającej. – Muszę przekonywać, że nie jestem mordercą – mówi w rozmowie z „Faktem” kierowca śmieciarki.
Policja sprawdza wersję wydarzeń przedstawianą przez prywatną agencję Lampart w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Zakładała ona, że ze sprawą powiązani mogą być pracownicy firmy sprzątającej miasto. Opublikowano nagranie, na którym rzekomo widoczna jest głowa kobiety. Agencja zapewnia również, że historia przedstawiona w wideo to ich własna analiza zdarzeń. Śledczy sprawdzili czy kamera monitoringu jest w stanie nagrać część załadunkową samochodu. Do badania wykorzystano podobny samochód do tego, który jest na nagraniu opublikowanym przez agencję detektywistyczną.
– Przez detektywów z agencji Lampart przeżywam koszmar. Ludzie, którzy mnie znają i wiedzą, że jeździłem na śmieciarce, pytają o sprawę. Muszę ich przekonywać, że nie jestem mordercą – mówił dla „Faktu” kierowca pojazdu. Zaznaczył, że był już kilka razy przesłuchiwany przez policję w tej sprawie.
– Zatrzymywaliśmy śmieciarkę i ładowaliśmy śmieci z pojemników. W tym czasie ona nas mijała. Potem jechaliśmy do kolejnych śmietników i mijaliśmy ją. Nawet na nas nie spojrzała. Była spokojna, na chwilę siadła nawet na ławeczce. Widzieliśmy też człowieka z ręcznikiem, ale nie wzbudzał on żadnych podejrzeń. Wszystko wyglądało normalnie, spokojnie. Nic nie wskazywało na to, że może stać się jej jakakolwiek krzywda - powiedział.
– Mówiłem już śledczym, że w razie potrzeby mogą przesłuchać mnie jeszcze raz z użyciem wykrywacza kłamstw. Nie skrzywdziłem Iwony Wieczorek. Mam czyste sumienie, mogę spojrzeć jej matce w oczy - dodał.
Istnieje nagranie monitoringu, na którym widać na nim tak zwanego "mężczyznę z ręcznikiem". To osoba, która szła za zaginioną w 2010 roku 19-latką. Świadek - który być może jako ostatni widział dziewczynę - nigdy nie został odnaleziony.