Zadzwonił na 112 i powiedział, że... zabił. Co stało się w Sulechowie?
38-letni mężczyzna w miniony wtorek wybrał na swoim telefonie numer alarmowy 112. Poinformował, że zabił swoją partnerkę... Podejrzany o zabójstwo konkubiny, trafił na trzy miesiące do aresztu. Za przestępstwo, którego dokonał na terenie jednego z pustostanów w Sulechowie (woj. lubuskie), grozi mu dożywocie.
„Z wyjaśnień 38-latka wynika, że wraz ze swoją partnerką spożywali alkohol i wówczas doszło do sprzeczki, która miała tragiczny skutek. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci kobiety były rozległe obrażenia głowy”, przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.
Jak się okazało, podejrzany stanie przed sądem w warunkach tzw. recydywy, gdyż był karany za pobicie. Teraz usłyszał zarzut zabójstwa zagrożony karą dożywotniego więzienia.
Tragedia rozegrała się w miniony wtorek (15 listopada). To właśnie tego dnia na numer alarmowy 112 zatelefonował mężczyzna informując, że zabił swoją partnerkę. Natychmiast pod wskazany przez niego adres udali się policjanci oraz pogotowie ratunkowe. Chodziło o teren opuszczonego sklepu ogrodniczego w Sulechowie.
38-latek wskazał dokładne miejsce, gdzie leżała kobieta. 48-latka miała rozległe obrażenia głowy, a przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Oprócz mężczyzny, który przyznał się do zabicia partnerki, do wyjaśnienia w charakterze świadków zatrzymano dwoje jego znajomych. Wszyscy byli nietrzeźwi..