"W parach jednopłciowych już i tak wychowuje się dzieci" argumentowała szefowa Komisji Rodziny i Polityki społecznej Magdalena Biejat.
Magdalena Biejat odniosła się do expose premiera Mateusza Morawieckiego, w którym szef rządu wyraził swoją dezaprobatę dla włączania dzieci w zakres ideologicznej indoktrynacji ze strony środowisk lewicowych i LGBT:
– Nie będzie tej wojny, nie dopuszczę do niej, a jeśli znajdą się tacy, którzy ją wywołają, to my ją wygramy, wygra ją rodzina, bo rodzina to wartość arcypolska – przekonywał Morawiecki. Na te słowa zareagowała Magdalena Biejat, która zapewniała, że rodzina dla jej środowiska jest bardzo ważna, ale konieczna jest zmiana definicji:
– To, że my rozszerzamy definicję rodziny i nie przymykamy oczu na fakty, tylko mówimy, że są bardzo różne rodziny - w tym też te, które Prawo i Sprawiedliwość uważa za rodziny tradycyjne – nie zagraża żadnemu modelowi rodziny – zaznaczyła.
– Społeczeństwo się zmienia. Kanon tego, co jest normalne, naturalne, przyjmowane, też się zmienia. Rozumiem, że to jest trudne dla osób konserwatywnych, które chciałyby, żeby wszystko było po staremu, ale świat idzie do przodu, zmienia się – przekonywała Biejat. – dodała.
Poseł dała także wyraźnie do zrozumienia, że popiera adopcję dzieci przez pary homoseksualne:
– Ja uważam, że małżeństwa jednopłciowe powinny mieć takie prawo, przede wszystkim dlatego, że zależy mi na dobru dzieci. W parach jednopłciowych i tak już wychowują się dzieci, a po drugie zależy nam, żeby rozszerzać grupę rodzin, które mogą adoptować dzieci czekające na adopcję – powiedziała.
Wskazała także, że choć sama wychowała się w tradycyjnej rodzinie nie musi być to regułą:
– Jednocześnie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uznać fakt, że inni mają ochotę mieć inny model rodziny i w innym się odnajdują. Nie chcę narzucać im swojego sposobu życia i myślenia – podsumowała Biejat.