Nowe fakty ujawnione w ostatnich dniach pokazują, że scenariusz protestów mających przerodzić się w antyrządowy pucz był rozpisany bardzo starannie. Główne role odegrały trzy fundacje: Fundacja Wolni Obywatele RP, Fundacja Otwarty Dialog oraz fundacja Akcja Demokracja - pisze Dorota Kania w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".
Od dwóch lat w Polsce nasila się wojna informacyjna, która jest elementem wojny hybrydowej. Głównymi rozgrywającymi są Rosja i Niemcy. – Jednym z celów wojny informacyjnej jest zdestabilizowanie sytuacji politycznej – mówi nam dr Łukasz Kister z Instytutu Jagiellońskiego.
Fundacja po lupą
Fundacja Otwarty Dialog w 2014 r. uzyskała od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji koncesję na handel bronią defensywną. Chodzi o zezwolenie na „obrót wyrobami o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym”. TVP Info ujawniła, że pozytywną opinię w tej sprawie wydał ówczesny szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Pytel. Ten sam, który w ubiegłym roku usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa, czyli Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. – Koncesja na obrót specjalny dla Fundacji Otwarty Dialog w ogóle nie powinna zostać wydana. Wiele wskazuje na to, że mogło to nastąpić z naruszeniem procedur i sprawa powinna zostać wyjaśniona – mówi Mariusz Marasek, pełnomocnik ministra obrony narodowej ds. Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO.
Ze strony Fundacji Otwarty Dialog można się dowiedzieć, że zajmuje się ona m.in. prawami człowieka w Kazachstanie. – Otwarty Dialog nawołuje do rozlewu krwi – uważa tymczasem Balli Marzec, prezes Stowarzyszenia Wspólnota Kazachska Opozycja Kazachstanu za Granicą. W mailu przysłanym do naszej redakcji Balli Marzec pisze: „Działalność Fundacji Otwarty Dialog (FOD) jest nakierowana na to, żeby bronić ich szefa, oligarchy z Kazachstanu Muchtara Ablyazova, który ukradł 6 miliardów dolarów narodowi kazachskiemu i wyjechał na Zachód, a teraz chce zapisać się do opozycji kazachskiej. Ich zadaniem jest przedstawiać go jako męczennika po to, żeby mógł spokojnie żyć na Zachodzie. Fundacja Otwarty Dialog na początku zajmowała się tylko Kazachstanem, potem zaczęła zajmować się także Ukrainą, Rosją, krytykując władze tych krajów tylko po to, żeby stworzyć sobie historię działalności, żeby się uwiarygodnić” – pisze Balli Marzec.
W związku z licznymi wątpliwościami 25 lipca minister koordynator do spraw służb specjalnych Mariusz Kamiński skierował do ministra spraw zagranicznych (który sprawuje nadzór kontrolny nad FOD) pismo z wnioskiem o skontrolowanie działalności tej fundacji.
Eksperci fundacji
W radzie Fundacji Otwarty Dialog do 21 lipca br. zasiadał mecenas Jacek Świeca, biznesowo powiązany z gen. Markiem Dukaczewskim, byłym żołnierzem Zarządu II Sztabu Generalnego, absolwentem kursów GRU, szefem Wojskowych Służb Informacyjnych i prezesem Stowarzyszenia „Sowa”, które zrzesza byłych oficerów WSI związanych z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jacka Świecę zastąpił Bogusław Stanisławski – jak czytamy na stronie FOD: „(…) w okresie PRL związany z opozycją solidarnościową. Za swoją działalność został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski”.
W radzie Fundacji zasiada także były polityk Unii Wolności Andrzej Wielowieyski, zaś ekspertem jest Jacek Szymanderski, w latach 80. współzałożyciel ruchu Wolność i Pokój. To niejedyny działacz WiP, który aktualnie zasiada w fundacji nawołującej do puczu. Paweł Kasprzak, działacz WiP, jest prezesem Fundacji Wolni Obywatele RP. W połowie lipca „Gazeta Polska” ujawniła kulisy działalności fundacji. Pokazaliśmy sieć powiązań między Piotrem Niemczykiem, byłym funkcjonariuszem Urzędu Ochrony Państwa, Władysławem Frasyniukiem, byłym politykiem UW, i Pawłem Kasprzakiem, liderem ruchu Obywatele RP. Na reakcję MSWiA (ministerstwo sprawuje nadzór nad tą fundacją) nie trzeba było długo czekać. MSWiA wystosowało pismo, w którym minister Mariusz Błaszczak zwraca się do władz fundacji, by na bieżąco informowały resort o wszelkich zmianach w statucie, składzie osobowym organów statutowych fundacji i innych zdarzeniach rodzących skutki dla tego podmiotu.
Minister Błaszczak prosi również o nadesłanie uwierzytelnionego odpisu aktu notarialnego o utworzeniu fundacji. Szef resortu spraw wewnętrznych wzywa też w piśmie zarząd Fundacji do zaprzestania naruszania prawa i postanowień statutu. To rutynowe pismo wystarczyło, by gazeta.pl donosiła: „Resort Mariusza Błaszczaka grozi Obywatelom RP sądem i odwołaniem zarządu fundacji, jeżeli nie przestaną »naruszać przepisów prawa«. – Nie damy się zastraszyć – odpowiadają Obywatele”. Przypomnijmy, że to właśnie Paweł Kasprzak kilka tygodni temu publicznie mówił, że zamierza łamać prawo.