Niedawno powstała zapora na granicy Polski z Białorusią zdaje się utrudniać próby nielegalnych migracji. Nie oznacza to jednak, że nie występuje one wcale. Rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska przekazała, że odkąd nastały wyższe temperatury - odnotowywane są próby przedostania się z Białorusi do Polski przez... rzeki. Formacja chce, aby w przyszłości rzeczny odcinek granicy był chroniony barierą elektroniczną.
W ubiegłym tygodniu, jak zaznaczyła rzeczniczka, na odcinku ochranianym przez placówkę SG w Janowie Podlaskim grupa jedenastu osób przeszła na stronę polską w miejscu, gdzie na Bugu była płycizna.
"Odkąd zrobiło się cieplej, odnotowujemy próby przedostania się z Białorusi na terytorium Polski przez rzeki lub przez rozlewiska rzek" - powiedziała porucznik.
Jak dodała, nie jest to jednak zupełnie nowa sytuacja.
"Próby nielegalnego przekroczenia granicy, ale też próby przemytu towarów akcyzowych na tym odcinku były cały czas. Stąd też ten odcinek granicy jest przez nas uważnie monitorowany. W przyszłości chcielibyśmy, aby rzeczny odcinek granicy był chroniony przez barierę elektroniczną" - wyjaśniła rzeczniczka SG.
Bajki Mińska nadal działają na migrantów...
Zapytana, czy jeśli takie przypadki będzie się powtarzać, zostanie wzmocniona ochrona granicy w województwie lubelskim, odparła, że one na pewno będą się powtarzać.
"Ważne jest, aby cudzoziemcy mieli świadomość, że polskie granice są dobrze, czyli skutecznie, chronione i aby nie dawali się oszukać białoruskim służbom" - podkreśliła.
Rzeczniczka zaznaczyła też, że funkcjonariusze nie obserwują zwiększonej presji migracyjnej na odcinku Nadbużańskiego Oddziału SG.
"Jeżeli chodzi o Białoruś, to trudno jest cokolwiek przewidywać, wojna hybrydowa trwa, a próby destabilizacji sytuacji na granicy na pewno będą, tylko kwestia, jakie formy będą przybierać i w jakim zakresie" - powiedziała por. Michalska.
Z „raju na ziemi” na granicę polsko-białoruską?
Por. Anna Michalska podkreśliła, że reżim białoruski jest nieprzewidywalny i ściąga osoby z całego świata.
"Na granicy polsko-białoruskiej są nawet osoby z Mauritiusu, który nazywany jest rajem na ziemi" - wskazała.
W tym tygodniu formacja zatrzymała 21-osobową grupę na odcinku Białowieży. Obywatele Jemenu, Egiptu i Syrii przeszli przez płyciznę na rzece Świsłocz. Zostali zatrzymani.
"Sami mężczyźni, wszyscy mieli wizy rosyjskie. Widać, że zostali ściągnięci przez reżim białoruski przy pełnym wsparciu Rosji" - zaznaczyła rzeczniczka SG.