Szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział kontrolę w zakładzie zbrojeniowym Mesko w Skarżysku-Kamiennej, po wypadku, w którym zginęła kobieta. - Ta sprawa nie zostanie zaniechana - podkreślił minister.
Po eksplozji w zakładzie zbrojeniowym Mesko w Skarżysku-Kamiennej zginęła 41-letnia kobieta. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do wypadku doszło na korytarzu wydziału, w którym są pakowane spłonki, czyli małe ładunki wybuchowe. Mogło chodzić o spłonki wykorzystywane w amunicji o kalibrze 23 milimetrów.
Śmiertelny wypadek na linii produkcyjnej Mesko (PGZ) w Skarżysku!
— Magda Mirecka (@MagMirec) September 8, 2021
Nie żyje kobieta, zginęła na miejscu.
Na miejscu pracują służby.
Powołano komisję wypadkową, która będzie badać okoliczności zdarzenia.
To kolejna tragedia, do poprzedniej doszło 29 kwietnia 2021 roku.
Szef MON został zapytany, czy zakład zostanie skontrolowana pod kątem BHP, bo jest to kolejny wypadek w tym miejscu.
- Tak, oczywiście zostanie skontrolowany. Oczywiście prokurator zajmie się sprawą. Ta sprawa nie zostanie zaniechana - zapowiedział minister.
#Kraj | Eksplozja w zakładach zbrojeniowych #Mesko. Zginęła kobieta.#włączprawdę #TVRepublika https://t.co/ExLqkwgj0t
— Telewizja Republika ???????? #włączprawdę (@RepublikaTV) September 8, 2021
- Mesko to firma, która produkuje rakiety, która produkuje amunicję. To ważna firma, jeżeli chodzi o zdolności obronne Rzeczypospolitej - dodał Błaszczak.
To drugi śmiertelny wypadek, do którego doszło w tym roku w zakładzie Mesko. 29 kwietnia miała miejsce eksplozja w budynku, gdzie wytwarzane były ładunki wybuchowe. Ciężko ranna została 48-letnia kobieta. W wyniku poniesionych obrażeń zmarła 17 czerwca.
Z ustaleń pokontrolnych PIP w Kielcach wynikało, że do wypadku przyczynił się brak doświadczenia, tolerowanie przez osoby sprawujące nadzór odstępstw od przepisów zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, jak również stosowanie niewłaściwej technologii.