„Gazeta Wyborcza” postanowiła wziąć w obronę postać Wojciecha Jaruzelskiego, któremu Ministerstwo Obrony Narodowej ma zamiar odebrać stopień generalski. Jarosław Kurski w swoistej „laurce”, kreśli zasługi Jaruzelskiego i mówi słowami bpa Guzdka o „egzaminie z chrześcijaństwa”.
Bez echa na łamach „GW” nie mogła pozostać decyzja szefa MON, Antoniego Macierewicza, o degradacji generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka. W tekście o tytule „Małoduszność zwycięzców” wychwala i krytykuje „kogo trzeba” Jarosław Kurski.
„Dziś mam do niego stosunek ambiwalentny. Władzę oddał pokojowo. Jako prezydent Polski postępował bez zarzutu. Podpisywał reformatorskie ustawy. Ze stanowiska ustąpił sam. Za stan wojenny przepraszał. Gdy w kopalni Wujek składał kwiaty, ktoś rzucił w niego kamieniem” - pisze Kurski.
„Już na zawsze Jaruzelski dla jednych pozostanie sowieckim agentem, narodowym zaprzańcem i karierowiczem. Dla drugich – patriotą, bohaterem, Wallenrodem i Wielopolskim. Był w nim tragizm polskiej historii. Jego pogrzeb odbywał się przy wyciu, gwizdach i wyzwiskach – mimo homilii bp. Józefa Guzdka, który mówił, że pogrzeb generała jest czasem próby dla wierzących. Czy zdamy egzamin z człowieczeństwa i chrześcijaństwa? Czy pozostaniemy wierni ewangelicznemu przesłaniu?” - pytał słowami bpa Guzdka Kurski.
„Jest niesmaczne, gdy dziś żywi, korzystając z metrykalnej przewagi, egzekwują swą władzę wobec bezbronnych umarłych. Ludzie, którzy Boga mają na ustach, miłosierdzie mylą z zemstą, a ewangelię miłości zastępują katechizmem nienawiści” - peroruje Jarosław Kurski.