Polska prokuratura w wyniku pozyskania nowych dowodów uznała, że należy przedstawić zarzuty umyślnego spowodowania katastrofy rządowego tupolewa pod Smoleńskiem trzem funkcjonariuszom państwa rosyjskiego. Więcej, żołnierzom rosyjskiej armii!
To prawdziwy przełom, bo oznacza, że za spowodowanie katastrofy odpowiada państwo rosyjskie, co może rodzić daleko idące skutki prawne, gdyż państwo zawsze odpowiada za działania swoich funkcjonariuszy.
Można domniemywać, bo prokuratura jest oszczędna w słowach, że będzie to zarzut działania w zamiarze ewentualnym, gdy sprawca uświadamia sobie prawdopodobieństwo wywołania przestępnego skutku, a jednocześnie nie podejmuje działań zmniejszających stopień prawdopodobieństwa i godzi się na skutki. To zupełnie inna kwalifikacja niż bezpośrednie dążenie do dokonania zamachu, jak już zdążyła się rozwrzeszczeć opozycja, i w żadnym stopniu nie wyklucza hipotezy, że rzeczywistego zamachu dokonali inni sprawcy.
Na razie wiemy jedno – po sześciu latach rezygnacji z elementarnych obowiązków polskie państwo zaczęło rzetelnie i obiektywnie badać przyczyny katastrofy smoleńskiej. Polskie państwo znowu istnieje!