Po dwóch miesiącach ambasada Wielkiej Brytanii postanowiła łaskawie odpowiedzieć w sprawie zatrzymania Rafała Ziemkiewicza na lotnisku w Londynie, do którego doszło w październiku ubiegłego roku.
Na początku października na lotnisku Heathrow doszło do niezrozumiałego zatrzymania publicysty oraz komentatora Telewizji Republika Rafała Ziemkiewicza.
CZYTAJ: Zatrzymanie Ziemkiewicza. Ambasador Wielkiej Brytanii wezwana do MSZ
Interwencję w tej sprawie podjęło się Centrum Wolności Monitoringu Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, które domagało się wyjaśnień ze strony ambasady Wielkiej Brytanii w Warszawie.
Organ SDP zwracał uwagę, że nieuzasadnione zatrzymanie przez służby stanowiło rażące pogwałcenie prawa brytyjskiego i międzynarodowego.
Pismo w tej sprawie zostało wysłane 30 listopada ubiegłego roku. Brytyjska dyplomacja podjęła najpierw taktykę zwlekania, aż w końcu zdecydowała się na nie odpowiedzieć, wysyłając zdawkową odpowiedź 21 stycznia.
„Polityka rządu Wielkiej Brytanii polega na niekomentowaniu szczegółów poszczególnych przypadków” – czytamy w odpowiedzi Jasona Rheinberga, zastępcy Szefa Misji Ambasady Brytyjskiej.
Najlepsze to te „brytyjskie wartości”. Przemoc i zastraszanie za poglądy (Kathleen Stock), cenzura prewencyjna (Terry Gilliam), eliminacja wrogów klasowych z życia publicznego (J K Rowling) antysemityzm (omal-lincz ambasador Izraela na LSE)… Faktycznie, takim wartościom zagrażam
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) February 1, 2022
Tym samym przedstawiciel dyplomacji Wielkiej Brytanii odmówił komentarza i uchylił się od jakiejkolwiek odpowiedzi na ten temat.
Wyrażenie takiego stanowiska oznacza, że zdaniem Rheinberga danej osobie można odmówić wjazdu, jeżeli uzna się, na podstawie jej charakteru, zachowania lub skojarzeń, że „jej obecność w Wielkiej Brytanii nie sprzyja dobru publicznemu”.