Wraca sprawa Ukrainki i zwierzęcego potraktowania jej przez pracodawcę. Jaki będzie finał?
Oksana Kharchenko dostała wylewu w czasie pracy w jednym z zakładów pod Środą Wielkopolską. Ogólne oburzenie wzbudziło zachowanie jej pracodawcy, który nie udzielił poszkodowanej pomocy. Mało tego… pozostawił ją na przystanku autobusowym. Obecnie pełnomocnik Oksany i jej siostra złożyli propozycję ugody Jędrzejowi C.
Oksana Kharchenko, 43-letnia obywatelka Ukrainy, wraz z siostrą Natalią Kozanchyn rozpoczęły pracę w zakładzie Jędrzeja C. w listopadzie zeszłego roku. Tragedia miała miejsce na początku stycznia. Oksana, w ciężkim stanie, trafiła do szpitala MSWiA w Poznaniu. Wcześniej „wzorowy pracodawca”, który występował w kampanii reklamowej Lidla (dostarczał do marketów tej sieci warzywa i owoce) nie udzielił kobiecie pomocy, chociaż został poinformowany o sprawie.
Pozostawił potrzebującą kobietę na przystanku i wezwał pomoc do rzekomo pijanej osoby. Ta przez kilka tygodni walczyła o życie. Kiedy jej stan się poprawił, rozpoczęła rehabilitację w Centrum Rehabilitacji MSWiA w Górznie. Z powrotem musiała jednak wrócić do szpitala w Poznaniu.
- Oksana od tygodnia przebywa na oddziale. Niestety, siostrze podskoczyła hemoglobina. Gdy jej stan się unormuje, z powrotem wracamy na rehabilitację. Na razie nie wiemy, jak długo tu zostaniemy - mówi Natalia Kozanchyn.
Ta, razem z pełnomocnikiem Oksany, mecenasem Patrykiem Graczykiem, złożyli w sądzie w Środzie Wielkopolskiej wniosek ugodowy o zadośćuczynienie i wypłatę renty dla poszkodowanej.
- Na razie nie chciałbym zdradzać o jaką sumę wystąpiliśmy do pracodawcy - mówi Patryk Graczyk.
Były pracodawca Ukrainki zadeklarował, że wyłoży 100 tys. zł na leczenie kobiety.
16. kwietnia odbędzie się kolejna rozprawa, tym razem w poznańskim "sądzie pracy". Chodzi o ustalenie istnienia stosunku pracy. Zarówno Oksana, jak i jej siostra, były zatrudnione nielegalnie.
Pod koniec lutego, prowadzący w tej sprawie postępowanie funkcjonariusze z Kleszczewa postawili przedsiębiorcy pierwsze zarzuty. Dotyczyły nielegalnego zatrudniania obcokrajowców i niedopełnienia przepisów kodeksu pracy. Niewykluczone, że prokuratura wystosuje kolejne zarzuty Jędrzejowi C.
– Na razie czekamy na opinie biegłego medycy sądowej i neurologa. To będą kluczowe informacje dla sprawy - mówi Grzegorz Gucze, prokurator rejonowy w Środzie Wielkopolskiej. - Wciąż nie otrzymaliśmy wyników kontroli przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Pracy i sanepid. Te informacje także wpłyną na treść ewentualnego oskarżenia z kodeksu karnego – dodaje.
Natalia, zajmująca się obecnie siostrą, nie jest nigdzie zatrudniona. Siostry utrzymują się z zebranych środków przez konsula honorowego Ukrainy w Poznaniu, Witolda Horowskiego. Obydwie kobiety zostawiły swoje rodziny na Ukrainie. Jest jednak szansa, że Oksana święta Wielkanocne będzie obchodziła w otoczeniu bliskich. W przyszłym tygodniu do Poznania ma przylecieć jej mąż i dwóch synów.