– Odbywałem spotkania z posłami z komisji ds. rolnictwa. Moja kandydatura spotyka się z życzliwością i napawa mnie to ostrożnym optymizmem – mówił na antenie Polskiego Radia 24 Janusz Wojciechowski, kandydat Polski na komisarza ds. rolnictwa Unii Europejskiej.
Red. Beata Płomecka pytała Wojciechowskiego o postulaty, jakie zamierza zrealizować po objęciu teki. – Znam tylko pięć pytań, natomiast kilkadziesiąt pytań padnie w trakcie posiedzenia Komisji. Robię wszystko, aby się jak najlepiej do nich przygotować – zaznaczył.
– Warto by postarać się, aby różnice możliwie najbardziej się zrównały. Decyzja jest jednak w rękach Rady i państw członkowskich. Jest postęp, ale nie jest on do końca satysfakcjonujący. Kwestią do rozwiązania są nierówności między małymi a wielkimi gospodarstwami. Wielka część pieniędzy trafia do większych gospodarstw kosztem tych mniejszych i te małe gospodarstwa wezmę w obronę, jeśli zostanę komisarzem. Moim wyzwaniem będzie też stworzenie długofalowej wizji rozwoju rolnictwa sięgającej poza 2050 rok. Rolnictwo powinno mieć taką wizję – podkreślił Wojciechowski.
- Głównym powodem, dla którego przyjąłem kandydaturę to szansa, że zwrot rolnictwa ku środowisku może być bardzo korzystny dla Polski. Wielkoprzemysłowe rolnictwo nie chroni bioróżnorodności. Małe rolnictwo ma ogromną szansę w nowej polityce europejskiej. Myślę że ten kierunek będzie można wykorzystać dla dobra polskich rolników - dodał.
Jak zaznaczył Janusz Wojciechowski, zamierza on zadbać o interes mniejszych gospodarstw. - W PE jest skłonność do powiększenia budżetu na rolnictwo, ale jakikolwiek on będzie, trzeba go mądrze wykorzystać. Często pieniądze trafiały tam, gdzie nie były koniecznie potrzebne. Trzeba zrobić wiele, aby te pieniądze były dostępne także dla mniejszych rolników. Chciałbym zaproponować troskę o rynki lokalne. Jest tutaj bardzo wiele do zrobienia - twierdzi kandydat.