Komisja ustawodawcza skierowała do dalszych prac wniosek klubów SLD i TR o powołanie komisji śledczej, która ma zbadać przyczyny opóźnień budowy terminalu LNG w Świnoujściu. Decyzja zapadła mimo opinii Biura Analiz Sejmowych wskazującej, że wniosek "budzi prawne zastrzeżenia".
W przedstawionej podczas posiedzenia komisji opinii Biura Analiz Sejmowych dot. projektu uchwały ws. powołania komisji śledczej zaznaczono, że jej powołanie "budzi prawne zastrzeżenia". Bardzo mgliste są wskazane przesłanki powołania komisji, zastrzeżenia budzi proponowany zakres jej działania, istotnego dopracowania wymagałby projekt uchwały pod względem wymogu określoności – czytamy w opinii BAS.
Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu ocenił, że opinia BAS "jest stricte polityczna". – Nie ma ona wiele wspólnego z prawem, więcej z chęcią usunięcia tego projektu – argumentował.
Z opinią BAS nie zgodziła się również Krystyna Pawłowicz (PiS); jak zaznaczyła, nie jest ona "wyrocznią". "Ewidentnie mamy do czynienia z zagrożeniem bezpieczeństwa państwa i nie możemy szukać pretekstów do niepowołania komisji i doszukiwania się dziury w całym" - mówiła Pawłowicz.
Wiceszef komisji Borys Budka (PO) podkreślił, że komisja ma prawo podjąć decyzję niezależnie od opinii Biura Analiz. Wyjaśnił, że przyjęcie wniosku o niezgodności projektu uchwały o powołaniu komisji z konstytucją wymaga większości 3/5 głosów członków komisji.
Za wnioskiem o uznaniu niekonstytucyjności projektu głosowało 11 posłów, przeciw również 11. Jeden poseł się wstrzymał.
– Głupio gratulować panu Rozenkowi. Do czego to doszło – skomentowała wynik głosowania Pawłowicz.
Sam Rozenek podkreślił na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia komisji, że decyzja "jest ogromnym sukcesem demokracji".
Zgodnie z wnioskiem o powołanie komisji, jej celem ma być zbadanie "zarzutu nieprawidłowości w planowaniu i nadzorze nad strategiczną inwestycją Terminal LNG w Świnoujściu, zarzutu podpisania niekorzystnej dla interesu Polski umowy na import gazu skroplonego z Kataru, oraz wpływu tych nieprawidłowości na stan bezpieczeństwa energetycznego Polski".
Rozenek przekonywał, że dopuszczanie do opóźnień w budowie terminalu LNG jest skrajną nieodpowiedzialnością ze względu na bezpieczeństwo Polski, szczególnie w sytuacji konfliktu na Ukrainie. – Nie może być tak, że nie wiemy, kto odpowiada za tego typu działania i czy coś się za tym nie kryje – mówił polityk.
Zaznaczył, że opóźniania inwestycji nie są kilkudniowe, ale kilkuletnie. – Jeżeli w jakiejkolwiek sprawie Sejm ma powołać komisję śledczą, to trudno sobie wyobrazić lepszą niż ta – przekonywał.
Komisja śledcza – według wnioskodawców – miałaby się zająć analizami i ocenami: procesu inwestycyjnego terminalu w Świnoujściu, umowy podpisanej z dostawcą gazu skroplonego oraz stanu bezpieczeństwa energetycznego państwa w sektorze gazowym. Posłowie SLD i TR chcą też ustalić odpowiedzialność urzędników państwowych oraz "czynników politycznych" za opóźnienia w budowie gazoportu.
W uzasadnieniu przypomniano, że budowa terminalu LNG "została uznana przez Radę Ministrów za inwestycję strategiczną", a koszt budowy ma wynieść 2,5 mld zł. Zwrócono też uwagę, że gaz z Kataru miałby być odbierany przez gazoport w Świnoujściu, pierwsze dostawy - w grudniu 2014 r.
Wniosek SLD-TR dotyczący gazoportu ma związek z podsłuchanymi i opublikowanymi przez media rozmowami wysokich urzędników państwowych. W jednej z opublikowanych w czerwcu przez tygodnik "Wprost" b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz mówi b. ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi, że w kwestii oddania do użytku terminalu LNG "mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017". Parafianowicz mówi też, że umowy na budowę terminalu są skonstruowane w sposób niekorzystny, co pozwala włoskiej firmie stojącej na czele konsorcjum budującego terminal bezkarnie się opóźniać.