Witold Gadowski: Cokolwiek zrobi Wałęsa, to jest to chyba sprawa psychiatryczna
W dzisiejszym poranku Telewizji Republika, politycznego podsumowania tygodnia dokonał Witold Gadowski. Wspólnie z Emilią Pobłocką rozmawiali na temat aresztowania Frasyniuka, afery związanej z Ciech-em oraz relacjach z Unią Europejską.
Redaktor Pobłocka rozpoczęła program od przytoczenia tematu aresztowania Władysława Frasyniuka i słów Lecha Wałęsy, który oskarżył Jarosława Kaczyńskiego o zrobienie z całej sytuacji sprawy politycznej. Gość studia Republiki w charakterystyczny dla siebie sposób skomentował tę sprawę.
- Cokolwiek zrobi Wałęsa, to jest to chyba sprawa psychiatryczna. On ma chyba nerwicę natręctw i to się da leczyć. Panie prezydencie spokojnie, można to wyleczyć. A co do Władysława „legendy” Frasyniuka, to bardzo wrażliwe z niego biedactwo. Przecież każdy z nas nie stawiając się na przesłuchanie wie, że może zostać doprowadzony. Ja miałem taką „przyjemność”, zapomniałem o stawieniu się na przesłuchani dzielnicowy ostrzegł mnie od razu że albo pójdę z nim albo kajdanki. Władysław „legenda” Frasyniuk jest bardzo wrażliwy. Pojawiła się jego żona i małoletni synek. Współczujemy rodzinie Frasyniuka, który „stał się ofiarą represji” - żartował gość.
Witold Gadowski, który jest dziennikarzem śledczym badał kiedyś sprawę reprywatyzacji Ciechu. Opowiedział o specyficznych powiązaniach spółki oraz o tym, że jednym z owoców jego pracy przy tym temacie było 60 szwów założonych na twarzy. Dziennikarz powiedział, że sprawa dotyczyła m.in. 15 mln złotych wyprowadzonych ze spółki, które miały został pomnożone, a znikły po atakach na World Trade Center. Gadowski powiedział też, skąd te 60 szwów na twarzy.
- A szwy wzięły się stąd, że jadąc na wywiad, napotkaliśmy ciężarówkę wojskową. Nie wiadomo skąd ona się wzięła i mieliśmy wypadek. Mówię specjalnie o powiązaniach z wojskiem. Firma z luksemburska związana ze śp. Kulczykiem, kupiła Ciech za równowartość 619 mln zł. W przyszłych latach przedsiębiorstwo zarobiło około 900 mln. złotych. Szkoda, że jakoś my nie możemy zrobić takiego interesu. A dlaczego Kulczyk mógł to zrobić – zapytał retorycznie Gadowski.
Gość stwierdził, że wierzy w to, że cała sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona.
- Mam nadzieję, że CBŚ które się rozkręca, że przyniesie materiał dowodowy, który poznamy i pokaże, że Paweł T. i reszta coś nabroili i pójdą za to siedzieć – stwierdził.
Gadowski odniósł się także do relacji dyplomatycznych Polski z Unią Europejską.
- W stosunkach z UE musiał zapanować mróz żeby bakterie się wymroziły. Teraz przy odwilży, politycy z Unii zaczęli mówić ludzkim głosem. UE jak coś mówi... to mówi. A jak działa, to działa na 1/10 tego co mówi. Unia nie jest zbyt stanowcza, ale jak widzi, że może komuś dokopać, to to robi i się tym chwali. My jesteśmy takim junior partnerem dla państw UE. Znalazła sobie biurokracja UE takiego kozła w postaci Polski i werbalnie mu dokopuje. Ale jak chodzi o realne interesy, to działa na mniejszą skalę niż mówi – podkreślił Witold Gadowski.
Gość studia skomentował także ostatni „wywiad” „Wyborczej” z premierem Morawieckim, który okazał się być przedrukiem z niemieckiej prasy.
- W ostatnich tygodniach „GW” mocno oderwała się od rzeczywistości i w tym wypadku może faktycznie należało przekazać wywiad, który został sprokurowany przez mądrzejszych. Wywiad jest pełen nieścisłości. Oni mają taki język nie polski tylko taki swój. Morawiecki jest na tyle grzecznym człowiekiem, że myśl,ę że nie odmówił by „Wyborczej”. On mówi wieloma językami więc i w ich języku by z nimi rozmawiał. Michnik i Kurski mogli by przeprowadzić ten wywiad. Dlaczego jego nie zrealizowali, to tylko ich tajemnica – powiedział na zakończenie Witold Gadowski.