Wildstein: W Polsce najpierw stawia się zdecydowane kroki, a potem sprawa powolutku zaczyna się roztapiać
– Niedawno oskarżenia Marka Falenty zostały wycofane. Zdjęto środki zapobiegawcze, a nawet zwrócono mu kaucje, bo prokuratura, nie mając żadnych danych, musiała odstąpić od swoich wcześniejszych posunięć. Pewności ubywa, a miała wzrastać. Logika zaczyna szwankować. U nas najpierw stawia się kroki, a potem sprawa zaczyna się topić – mówił na antenie Telewizji Republika jej redaktor naczelny Bronisław Wildstein.
Wildstein odniósł się do afery taśmowej. Zaznaczył, że najważniejsze w niej jest to, co usłyszeliśmy, a nie domniemania.
– Ważne w przypadku podsłuchów jest to, co mogliśmy usłyszeć. Domniemania to sprawa niższego rzędu – uznał. – To, co usłyszeliśmy to próba eliminacji opozycji, nadużywanie zasad konstytucji i „ładne obrazki” z życia elit III RP, które na pewno zapiszą się w naszej historii – dodał.
Skomentował również sprawę rzekomego odwracania się wiernych od Kościoła w Polsce, o której głośno w „Gazecie Wyborczej” i Radiu „TOK FM”.
– Jadąc tutaj, słuchałem TOK FM. Poruszyli oni sprawę spadku liczby wiernych, którą żyje również „Gazeta Wyborcza” – mówił Wildstein. – Jacek Żakowski, tonem mędrca, powiedział, że to jasna sprawa, a spadek ilości wiernych to proces stały. Dodał, że im mniej wiernych, tym bardziej są oni radykalni – wyjaśnił.
– Nie wiem, czy religie muszą być mniejszościowe, żeby być radykalne – polemizował Wildstein. Za przykład podał Islam, gdzie radykalizacja następuje wraz z jego wzrostem.
– Nie było to zbyt mądre stwierdzenie – skomentował słowa Jacka Żakowskiego redaktor naczelny Telewizji Republika. – U nas religia się kurczy, a Żakowski twierdzi, że powodem tego może być odwoływanie się katolików do przemocy i agresji – dodał.
Stwierdził, że takie przedstawianie sprawy jest typowe dla III RP, która jest "światem odwróconych znaczeń w szczególnym stężeniu". Za przykład podał protest przeciwko „Golgocie Picnic” w Gdańsku.
– Słyszymy, że groźni są katolicy, ale oni protestują przeciw obrażaniu ich, jak miało to miejsce w „Golgocie Picnic". Tymczasem to wobec protestującej dziewczyny w Gdańsku użyto przemocy, zakładając jej worek na głowę i wyprowadzając siłą. Teraz to ona oskarżona jest o to, że czyniła przemoc – zauważył Wildstein. – Po raz kolejny mamy więc odwrócenie rzeczywistości, typowe dla III RP – podsumował.