Chrzest Polski nastąpił w 966 r. Nie znaczy to, że wszystkie obrządki, związane z przyjęciem nowej wiary, od razu do nas trafiły. Dotyczy to również Świąt Wielkiej Nocy.
Niektóre ze zwyczajów sięgają pogańskiej przeszłości. Można tu podać za przykład polewanie wodą panien, czyli śmigus-dyngus, który pierwotnie był związany z wiosennymi świętami odrodzenia przyrody i rytuałami związanymi z płodnością.
Inne trafiły do nas wraz z chrześcijaństwem. Tak było w przypadku mszy św. rezurekcyjnej. Jak podają historycy Kościoła, pierwsza o niej wzmianka pochodzi z X w. z niemieckiego Augsburga. Obrzęd ten wywodzi się z misteriów średniowiecznych.
W Polsce spopularyzowali go prawdopodobnie bożogrobowcy-miechowici, czciciele męki Jezusa i Jego zmartwychwstania, sprowadzeni z Jerozolimy do Miechowa ok. 1163 roku.
Polscy biczownicy
Do zwyczajów wielkanocnych w dawnej Polsce należało również nawiedzanie grobów. Był to niezwykle podniosły obyczaj, w którym uczestniczyły bractwa zakonne i świeckie, w tym budzący grozę kapnicy z zakrytymi głowami, którzy na pamiątkę pięciu ran Jezusa chodzili od kościoła do kościoła, biczując się.
Jednak w XVII w. uznano to widowiska za zbyt makabryczne dla wiernych, szczególnie dzieci i zaczęto go zakazywać. Tym niemniej w niektórych okolicach Polski zwyczaj ten przetrwał do XIX.
Procesja z Jezuskiem Palmowym
Innym zwyczajem związanym z Wielkanocą, a szczególnie z Niedzielą Palmową była procesja z Osiołkiem Palmowym. Drewniana figura Mesjasza na osiołku wożona była na wózku — w ten sposób odtwarzano triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy.
Najstarsze znane informacje dotyczące tej tradycji pochodzą z X wieku, a do naszych czasów przetrwały figury z XIII w.
Zwyczaj ten został później zakazany przez władze kościelne, lecz mimo to przetrwał w Tokarni, niedaleko Myślenic i odnawiany jest w Szydłowcu.
Palenie Judasza
Kolejnym zwyczajem, który już prawie zanikł na ziemiach Polskich, jest wieszanie, palenie i topienie kukły wyobrażającej biblijnego Judasza. Według wielu badaczy jest to schrystianizowana wersja pogańskiego obrzędu topienia marzanny. Niegdyś zwyczaj bardzo rozpowszechniony, zwłaszcza w Małopolsce, dziś zachował się przede wszystkim w pamięci ludzi i nielicznych już, ostatnich żywych tradycjach w okolicach Przemyśla.
We wsi Pruchnik tradycja palenia Judasza jest wciąż nieodłącznym elementem obrzędowości Wielkiego Tygodnia. W nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek kilku mężczyzn wynosi kukłę Judasza z jednego z gospodarstw i punktualnie o północy wiesza ją na drzewie niedaleko kościoła. Pod drzewem układają 30 drewnianych pałek symbolizujących 30 srebrników.
Po południu kukłę niesie się przed kościelną bramę, gdzie odbywa się sąd w obecności większości mieszkańców wsi. Sędzia, ogłaszając wyrok, mówi: „Judaszu, sprzedałeś Chrystusa za trzydzieści srebrników i teraz za to otrzymasz trzydzieści pał”. Karę wymierza sędzia, a potem inni zebrani biją Judasza kijami, po czym resztki kukły niosą nad rzekę Mleczkę, podpalają je i puszczają z biegiem wody.
Arcybractwo Męki Pańskiej
W Wielki Piątek w krakowskim kościele franciszkanów dochodzi do niezwykłej procesji — ubrani w czarne szaty i kaptury z wycięciami na oczy, członkowie Arcybractwa Męki Pańskiej obchodzą krużganki kościoła franciszkanów. Brat o najdłuższym stażu podąża na czele, niosąc krzyż, za nim idą bracia, trzymając w rękach czaszki. W trakcie procesji bracia powtarzają hasło: „Memento Homo Mori” - „Pamiętaj, człowiecze, o śmierci".
Charakterystyczny ubiór ma służyć zachowaniu anonimowości, gdyż członkami bractwa są ludzie cieszący się ogólnym szacunkiem. Arcybractwo w 1595 założył kanonik kapituły katedralnej w Krakowie, ksiądz Marcin Szyszkowski, późniejszy biskup krakowski. Do bractwa należeli zarówno mieszczanie, jak i kardynałowie, a także królowie. Jego członkami byli Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan Kazimierz, czy Jan III Sobieski.
Przywilejem bractwa było prawo do wykupywania z więzienia dłużników oraz, zgodnie z przywilejem nadanym przez Władysława IV, uratowanie jednego skazańca od śmierci. Ocalony brał potem udział w procesji, idąc między dwoma braćmi. W jednej ręce niósł zapaloną świecę, w drugiej trupią czaszkę.
Pocałunek Siudej Baby
W Poniedziałek Wielkanocny do domów gospodarzy w Lednicy Górnej koło Wieliczki zagląda umorusana baba w towarzystwie równie brudnego cygana. Tradycja ta nawiązuje do wiosennych obrzędów słowiańskich i ma źródło w legendzie o pogańskiej świątyni na Lednicy. Kapłanka, która strzegła w niej ognia, wychodziła raz do roku na wiosnę w poszukiwaniu następczyni. Wybrana przez nią dziewczyna mogła się wykupić, a jeśli nie było jej na to stać, zajmowała miejsce w świątyni. Siuda Baba jest czarna od sadzy, bo przez cały rok pilnowania ognia nie wolno jej było się myć.
Dziś młodym dziewczętom, zamiast rocznej służby w świątyni grozi konieczność wykupu. Wykup, w postaci wolnego datku wrzuconego do garnuszka, można zastąpić buziakiem. Jeżeli dziewczyna pocałuje Siudą Babę, ta opuści domostwo w pokoju. Oczywiście przy okazji Siuda Baba przytuli dziewczę serdecznie do siebie i uczerni ja sadzą, którą wysmarowane są jej policzki.
Gorzkie żale i droga krzyżowa
Z okresem Wielkiego Postu związane są natomiast gorzkie żale. Początków gorzkich żali można się doszukiwać w misteriach średniowiecznych. Pierwsze jednak nabożeństwo tego typu, podobne do współczesnych gorzkich żali, które łączyło w sobie zarówno pieśni polskie, jak również hymny łacińskie, odbyło się w 1698 roku w Kościele św. Krzyża w Warszawie.
Z racji, iż pieśni nie do końca było zrozumiałe dla wiernych, zamieniono je na ich polskie odpowiedniki i wydano je w Warszawie w 1707 r. Od tamtej pory zwyczaj szybko się rozpowszechnił, na trwałe wpisując w tradycję Wielkiego Postu. Od połowy XIX wieku gorzkie żale pozostają specyficzną polską formą kultu religijnego.
Odmienne koleje losu były z drogą krzyżową. Jej kult narodził się w Jerozolimie, a nad Wisłę dotarł dopiero w XVI wieku. Na stałe zakorzenił się jednak od drugiej połowy XIX wieku. Widocznym jej elementem są stacje drogi krzyżowej, których wyobrażenia znajdują się niemal każdym kościele. Liczba stacji nie była zresztą na początku jasno ustalona i wahała się od 7 do nawet 32.
Pisanki
Ważnym elementem świąt Wielkiej Nocy są pisanki, czyli kolorowe jajka. Jajko od wieków było postrzegane w wielu kulturach jako symbol początku, praźródło istnienia, zdrowia czy energii. Zwyczaj malowania jajek znany był już w starożytnym Rzymie, o czym wspominali Owidiusz i Pliniusz, jednak pierwsze skorupy glinianych jajek pokrytych wzorami odnaleziono znacznie wcześniej, gdyż w starożytnej Mezopotamii ok. trzech tysięcy lat temu. Również w starożytnym Egipcie zdobiono jajka wizerunkami skarabeuszy, natomiast w starożytnych Chinach malowano jajka rysunkami kwiatów oraz ptaków.