W drugiej odsłonie „Dziennikarskiego pokera” gościem red. Tomasza Sakiewicza była Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego, która wskazywała, jak możemy ograniczyć ryzyko zakażenia koronawirusem.
Izabela Kucharska zapewniła, że polskie służby są odpowiednio przygotowane do ewentualnego zwalczania koronawirusa. Podkreśliła, że obecnie nie ma powodów do paniki.
– Najważniejsze to zachowanie spokoju. W Polsce nie ma takiego przypadku, natomiast było już wystarczająco dużo czasu, żeby służby potwierdziły swoją gotowość i ją osiągnęliśmy. – zaznaczyła.
Zwróciła także uwagę, jak w obliczu braku szczepionki i specyficznych metod leczenia koronawirusa, można ograniczyć ryzyko zakażenia.
– Pozostają nam wszelkie środki ostrożności typu zachowanie zasad higieny i raczej unikanie podróżowania do tych regionów świata, w których w tej chwili jest transmisja – czyli Chin, Korei Południowej, Włoch Północnych, Iranu. W komunikatach GIS pojawiają się informacje o kolejnych krajach, w których wystąpiła transmisja. Warto do nich zaglądać. – powiedziała wiceszefowa GIS.
Kucharska wskazała także, że w obliczu zagrożenia koronawirusem najważniejsza jest higiena kaszlu i oddychania.
– To bardzo proste zasady. Wirus przenosi się w drobnych kropelkach kaszlu podczas kaszlu, mówienia czy kichania. Jeśli rozmawiamy ze sobą starajmy się zachować odległość jednego metra. (…) Kaszlmy w zgięcie łokciowe lub chusteczkę. Chusteczki należy od razu wyrzucić do kosza. Konieczna jest także higiena rąk – mycie rąk wodą z mydłem. Mydło podobnie jak 60- 70 procentowy alkohol zabijają wirusa, rozpuszczając jego cienką osłonkę tłuszczową. – wskazywała.
Ważne jest, by wiedzieć także jak zachować w razie wystąpienia objawów.
– Jeśli powróciliśmy z kraju, gdzie wystąpił wirus i minęło 14 dni bez objawów oznacza, że nie jesteśmy zakażeni. Jeśli w ciągu 14 dni pojawią się jednak niepokojące objawy takie jak trudności w oddychaniu, gorączka (…) silne bóle mięśni, koniecznie zgłośmy się bezpośrednio na oddział zakaźny lub obserwacyjno-zakaźny.
– Przyjedźmy do szpitala unikając transportu zbiorowego, bo jest to świadome narażanie innych. – podkreśliła.
– Można także zadzwonić do stacji sanitarno-epidemiologicznej, która ma możliwość przeprowadzenia wywiadu oraz powiadomienia państwowego ratownictwa medycznego.
– POZ lub lekarz rodzinny nie wchodzą w grę. – dodała.
ŚLEDŹ BIEŻĄCE KOMUNIKATY GIS. ZOBACZ TUTAJ