"Zestrzelenie malezyjskiego boeinga i katastrofa TU-154M zarówno w zakresie zachowywania się Rosji, jak i w odbiorze społecznym zawiera wiele podobieństw. Słyszymy zupełnie to samo w odniesieniu do tragedii pasażerów malezyjskiego boeinga, gdzie zginęło blisko 300 niewinnych osób. Administracja Władimira Putina próbuje wmówić światu, że za tą tragedią stoi Ukraina" – czytamy w opublikowanym otwartym liście Ewy Błasik, wdowy po generale Andrzeju Błasiku, skierowanym do rodzin ofiar katastrofy lotu MH17 z 17 lipca.
My, wdowy, matki i córki...
Ewa Błasik w liście wyraziła wyrazy współczucia rodzinom, których bliscy zginęli w katastrofie malezyjskiego samolotu, podkreślając przy tym, że rodziny te są w o tyle lepszej sytuacji, bo mają „wsparcie nie tylko własnego rządu, ale również innych państw zachodnich”.
„My, wdowy, matki i córki wyłącznie przy wsparciu Zespołu Parlamentarnego oraz niezależnych mediów musiałyśmy odkłamywać kłamstwa smoleńskie. Nie przyjęliśmy fałszywych i tendencyjnych tez Rosja” – pisze w liście Błasik.
Osobiście byłam kłamliwie atakowana przez władze rosyjskie, niestety też przez polskie
Mając na myśli fałszywe tezy Rosjan, wdowa po gen. Błasiku podała za przykład bezpodstawne oskarżenie jej męża o przyczynę katastrofy Tu-154. „MAK bezpodstawnie oskarżył mojego męża – generała Wojska Polskiego, dowódce Sił Powietrznych RP, że pod wpływem alkoholu wywierał naciski na pilotów. Po kilkunastu miesiącach wnikliwe badania udowodniły, że było to zwykłe fałszerstwo propagandy rosyjskiej” – oświadczyła.
Ewa Błasik dodała, że propaganda rosyjska, którą wmawiali Rosjanie po tragedii smoleńskiej, przeszła jej najśmielsze oczekiwania. „Osobiście byłam kłamliwie atakowana przez władze rosyjskie, niestety też przez polskie. Rosjanie próbowali wmówić, że to polska strona ponosi odpowiedzialność za tę tragedię” – zauważyła analogię między zdarzeniami z 10 kwietnia 2010 r. a katastrofą malezyjskich linii lotniczych.
Prawda o śmierci naszych bliskich będzie znana na całym świecie
Na końcu listu wdowa po generale, który zginął tragicznie 10 kwietnia, zadeklarowała swoje wsparcie w wyjaśnianiu katastrofy lotu MH17, zaznaczając przy tym, że podobnie jak przy tragedii smoleńskiej, będzie to trudna walka.
„Podjęliśmy walkę o prawdę (…). Będziemy walczyć dopóty dopóki świat nie pozna prawdy o tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Jesteśmy pewni, że przy wspólnych wysiłkach i staraniach doprowadzimy, że winni odpowiedzą przed sądem, a prawda o śmierci naszych bliskich będzie znana na całym świecie” – zwróciła się bezpośrednio do bliskich ofiar malezyjskiego boeinga Błasik.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
PiS chce uczcić pamięć gen. Błasika uchwałą sejmową
List Ewy Błasik: Mój mąż nie zhańbiłby polskiego munduru
Trotyl na wraku tupolewa? Prokuratura zleca dodatkową ekspertyzę