W drugiej części programu "Wolne głosy" na antenie Telewizji Republika gościem redaktor Marleny Nowakowskiej był europoseł Prawa i Sprawiedliwości, były szef MSZ, Witold Waszczykowski. Rozmowa dotyczyła sytuacji na Białorusi.
Na początek jednak prowadząca zapytała swojego rozmówcę o ocenę nowego szefa polskiej dyplomacji, prof. Zbigniewa Rau.
– Jak na razie pozytywnie, bo na chwilę obecną możemy oceniać pana prof. Zbigniewa Rau na podstawie jego życiorysu, jego życia dość bogatego, intensywnego i doświadczenia. Jest to gruntownie wykształcony przedstawiciel, dziś już minister. Ma tytuł profesora prawa, duże doświadczenie życia za granicą, gdzie spędził wiele lat w charakterze stypendysty, naukowca, wykładowcy. Ma bogate doświadczenie polityczne, ale również dyplomatyczne. Wszystkie te elementy składają się na bogate doświadczenie, które pozwoliło premierowi wybrać go na ministra, a prezydentowi – zaakceptować - podkreślił Waszczykowski.
- Czy to przypadek, że nowym szefem MSZ zostaje polityk, który zajmuje się również tematyką transatlantycką. A może w ten sposób wyznaczone zostały pewne pośrednie priorytety dla resortu? - zapytała redaktor Nowakowska.
– Mam nadzieję, że nie jest to przypadek, ponieważ tę problematykę połączoną z dziedziną bezpieczeństwa Polski należy kontynuować. Polska jest krajem bardzo negatywnie doświadczonym przez historię. Zawsze powtarzam, że bezpieczeństwo nie jest nam dane raz na zawsze. Dziś jesteśmy w sojuszu, mamy wojska amerykańskie, wojska NATO. Nigdy za wiele tych zapewnień i tych środków bezpieczeństwa. Należy tę politykę kontynuować - wskazał europoseł PiS.
– W dalszym ciągu priorytetem polskiej dyplomacji powinny być starania o kolejne zwiększenie obecności, kolejne zakupy modernizacyjne dla naszej armii. Musimy też zabiegać o integrację naszego regionu Europy. Trzeci element to monitorowanie tego przedpola na wschód od nas - dodał.
– Polska jest i jeszcze długo jeszcze będzie takim krajem flankowym, granicznym Unii Europejskiej i NATO, nie widać na razie możliwości rozszerzenia tych instytucji dalej na Wschód - ocenił polityk.
Prowadząca zauważyła, że opozycja, zwłaszcza ta spod znaku Lewicy, zdążyła już skrytykować nowego szefa polskiej dyplomacji, zanim jeszcze formalnie rozpoczął pracę.
– Zdziwiłbym się, gdyby opozycja nie krytykowała, opozycja będzie krytykować wszystko, co robimy, musi tylko robić to sensownie. Profesor Rau bodajże dopiero dziś zaczął pracę dyplomaty od udziału w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w Berlinie. Tam co prawda nie podejmuje się decyzji, ale szefowie dyplomacji w trybie takim trochę seminaryjnym, konferencyjnym zapoznają się z różnymi koncepcjami - wskazał Witold Waszczykowski.
– W najbliższym czasie będziemy prof. Rau oceniać po jego decyzjach, a nie poprzednich wypowiedziach w sprawie środowisk LGBT - podkreślił europoseł.
Marlena Nowakowska zapytała swojego rozmówcę, czy rzeczywiście Rosjanie szykują się do wojskowej interwencji na Białorusi.
– Dzisiaj w mediach pojawiły się informacje, że Rosjanie mobilizują się, mobilizują swoje aktywa, ale oni nie muszą, jak już mówiłem, robić tego otwarcie. Być może mają też doświadczenie negatywne z akcji wojskowej przeciwko Ukrainie, bo tam liczyli, że destabilizacja Ukrainy wywoła wielki antymajdan prorosyjski, że niezadowolone społeczeństwo Ukrainy zwróci się w stronę Moskwy. Wręcz przeciwnie, zrodził się wielki ruch patriotyczny, proukraiński, wydaje się, że Ukraina jest w tej chwili stracona dla Rosji - zauważył polityk PiS.
– Na Białorusi sytuacja wygląda inaczej, bo tam społeczeństwo jest przychylne Rosjanom. Rosja cieszy się tam dużym uznaniem i myślę, że Putin nie chciałby zmarnować tych wpływów. A mógłby to zrobić, jawnie ingerując, wprowadzając wojsko, które by doprowadziło jeszcze do jakichś krytycznych sytuacji - dodał.
– Myślę, że Putin będzie raczej próbował jednak spacyfikować protesty siłami białoruskimi, oczywiście przy pewnej pomocy specjalistów, którzy będą pomagać reżimowi - ocenił.
– To cud, że totalna opozycja wreszcie jakoś dostrzegła, że mamy wspólne cele w Polsce w polityce zagranicznej i zacznie wreszcie brać je pod uwagę, odnotowywać. Polska to w tej chwili jedyny kraj członkowski UE, który reaguje aktywnie na to, co się dzieje na Białorusi. Przypomnę, że to w odpowiedzi na nasze apele i inicjatywy Unia Europejska trzykrotnie już obradowała w tej sprawie - wskazał Waszczykowski.
– Ponadto Polska ustanowiła pięciopunktowy program wsparcia, który premier Morawiecki przedstawił niedawno w Parlamencie RP. Program ten poparty jest funduszem 50 mln złotych, czyli ok. kilkunastu milionów euro. W tym samym czasie UE przyznała raptem 3 miliony euro na wsparcie środowisk i osób represjonowanych na Białorusi - dodał.
– Jesteśmy zatem pierwszym krajem, jeśli nawet nie jedynym, który w ogóle ma jakiś plan wsparcia i wprowadza go w życie. Mam nadzieję, że to musiało być dostrzeżone przez opozycję, dlatego stawili się na tym spotkaniu - ocenił europoseł.