WP: błędy, półprawdy, zaniedbania. "Wyjaśnianie" afery CPK przez rząd Tuska to kuriozum
Wirtualna Polska prześwietliła sprawę słynnej już sprzedaży 160 hektarów państwowej ziemi, kluczowej dla budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że KOWR przez wiele miesięcy po zmianie władzy wprowadzał w błąd władze CPK. Premier Donald Tusk zapewniał, że afera jest wyjaśniana „zgodnie z procedurami”. Według WP było odwrotnie.
„Zgodnie z procedurami”? WP: nie ma na to dowodów
Państwowa działka w miejscowości Zabłotnia pod Warszawą została sprzedana wiceprezesowi prywatnej firmy Dawtona w ostatnich dniach rządów PiS pod koniec 2023 roku. To właśnie na tym terenie mają powstać tory Kolei Dużych Prędkości oraz miasteczko logistyczno-usługowe obsługujące Centralny Port Komunikacyjny. Według WP jej wartość, sprzedanej prywatnej firmie za 22,8 mln zł, może skoczyć obecnie nawet do około 400 mln zł, a państwo będzie musiało wydać ogromne środki, by odkupić grunt pod infrastrukturę.
Dziennikarze ustalili, że KOWR aż do kwietnia 2024 roku twierdził, iż działka objęta jest „roszczeniami”, które uniemożliwiają jej przejęcie przez CPK. Tych rzekomych przeszkód jednak nie widać ani w księdze wieczystej, ani w dokumentach przekazywanych wcześniej spółce. W odpowiedziach kierowanych do CPK z tego okresu pojawiały się wyłącznie lakoniczne komunikaty o „procedowaniu” i „weryfikowaniu”. Po publikacji WP i zawieszeniu odpowiedzialnych polityków PiS w najwięszkej partii opozycyjnej głos zabrał premier Donald Tusk:
— Mateusz Morawiecki zawsze umiał w działki, a pisowski minister od CPK Horała tłumaczył, że jak kraść, to tylko zgodnie z procedurami. Mam dla nich złą wiadomość: sprawa przekrętu opisanego przez WP od kilku miesięcy jest w prokuraturze. Zgodnie z procedurami oczywiście — napisał. Tymczasem, jak ustalili dziennikarze WP, śledztwo formalnie wszczęto dopiero 27 października, w dniu ukazania się materiału.
Wcześniejsze działania prokuratury ograniczały się do przesłuchania prezesa CPK, bez zabezpieczenia kluczowej dokumentacji w instytucjach, które nadzorowały transakcję. Brak działań przez wiele miesięcy może oznaczać utratę ważnych danych, takich jak bilingi głównych uczestników afery. Z dziennikarskiego śledztwa wynika też, że nowy zarząd CPK z nominacji koalicji 13 grudnia o problemie wiedział już w grudniu 2023 roku, kiedy w księdze wieczystej pojawiła się wzmianka o zmianie właściciela. Przez kolejne miesiące spółka kierowała do KOWR aż kilkanaście pism z pytaniami:
- pierwsze przyznanie sprzedaży – dopiero 5 kwietnia 2024 roku,
- zawiadomienie do prokuratury – 30 lipca 2025 roku,
- odpowiedzi na pisma w sprawie odkupu – według WP często po wielomiesięcznych opóźnieniach.
Dopiero po nagłośnieniu sprawy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek publicznie zapewnił: „Sprawdzimy to do spodu, od pierwszego pisma po ostatni podpis”.
WP zauważa, że mimo uruchomienia śledztwa, śledczy wciąż nie mają nawet dokumentów dotyczących samej sprzedaży. Instytucje państwowe, do których zwróciła się redakcja, odpowiadają, że nie było żadnych wniosków o zabezpieczenie materiałów z:
- Ministerstwa Infrastruktury,
- Ministerstwa Rolnictwa,
- KOWR,
- Wód Polskich.
To rodzi pytanie: czy postępowanie zgodnie z zapewnieniami Donalda Tuska i polityków władzy w ogóle mogło ruszyć „na mocnych podstawach”? To, co ustalili dziennikarze, rysuje obraz ekipy, która przez długie miesiące nie była w stanie skutecznie zareagować na podejrzaną transakcję o ogromnym znaczeniu dla projektu CPK. Wciąż wiele wątków w tej sprawie pozostaje do ustalenia.
Źródło: Republika, wp.pl, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Polityczna Kawa
Wiadomości
Najnowsze
Politycy PiS z kontrolą w KOWR. Padają mocne oskarżenia wobec ekipy Tuska
Przemysław Czarnek w Republice o aferze CPK: „Reakcja Prezesa Kaczyńskiego i kierownictwa była natychmiastowa”
Media: KOWR jeszcze dziś zażąda zwrotu działki w Zabłotni