Prawo i Sprawiedliwości wygrało wybory w najbogatszej gminie w Polsce - w gminie Kleszczów w województwie łódzkim - zwanej "polskimi emiratami". "Resort finansów co roku prezentuje wpływy z podatków gmin i od 20 lat to właśnie Kleszczów jest liderem tego zestawienia. Według tegorocznych danych gmina ma dochody podatkowe na jednego mieszkańca w wysokości blisko 24 tys. zł. Na terenie gminy są bowiem zlokalizowane Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów i Elektrownia Bełchatów", przypomina serwis Next.gazeta.pl
"W Kleszczowie mieszka około 6 tysięcy osób. Uprawnionych do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego było 4 946. Frekwencja była jednak niezbyt duża. Państwowa Komisja Wyborcza podaje, że zagłosowało 1 727 osób. Oznacza to, że frekwencja w najbogatszej gminie w Polsce wyniosła ok. 35 proc. Była więc niższa od frekwencji w całym kraju. Ta wyniosła 40,65 proc.", czytamy w portalu.
Zdecydowane zwycięstwo odniosło w Kleszczewie Prawo i Sprawiedliwości, uzyskując 725 głosów (42,35 proc.) Na drugim miejscu znalazła się Konfederacja, na którą oddano 402 głosów (23,47 proc.), a dopiero na trzecim Koalicja Obywatelska, która uciułała zaledwie 288 głosów (16,81 proc.). Przystawki Tuska zdobyły odpowiednio: Trzecia Droga - 156 głosów (9,11 proc.) oraz Lewica - 101 głosów (5,90 proc.).
Najwięcej głosów w Kleszczowie otrzymała Anna Milczanowska, na którą zagłosowało 239 mieszkańców. Startowała z list Prawa i Sprawiedliwości, ale ostatecznie nie weszła do Parlamentu Europejskiego.
Czy zwycięstwo PiS w najbogatszej polskiej gminie powinno dziwić? Nie, gdyż tamtejsi wyborcy dobrze wiedzą, że forsowany przez eurokratów unijnych, a wspierany entuzjastycznie przez ich krajową eksPOzyturę, "Zielony Ład", jedyne, co może im ich rodzinę przynieść - po kliwidacji "nieekologicznego" przemysłu - to ubóstwo.