W polskich szkołach na Litwie w środę odbył się strajk ostrzegawczy. Rodzice uczniów zdecydowali, że dzieci przyjdą do szkoły. To protest przeciwko reformie litewskiej oświaty, która ma uderzać w mniejszości narodowe.
Głównym żądaniem organizatorów strajku jest zachowanie wszystkich szkół mniejszości narodowych oraz zapewnienie pobierania nauki w języku ojczystym od klasy 1 do 12.
Strajk poprzedził więc w obronie oświaty mniejszości narodowych. Odbył się on 1 czerwca pod gmachem Rządu Litwy na placu Kudirki. W ten sposób szkoły protestowały przeciwko niszczeniu szkół polskich, rosyjskich i innych mniejszości pod przykrywką tak zwanej akredytacji szkół.
Tego samego dnia, o godz. 9.30 w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie, została odprawiona Msza św. w intencji obrony i rozwoju polskiego szkolnictwa na Litwie z udziałem uczniów, nauczycieli, rodziców, dziadków – informuje Kurier Wileński.
Wedle koordynatora komitetów strajkowych Alberta Narwojsza w środowej Mszy św. w kościele pw. Ducha Świętego w Wilnie wzięło udział około tysiąca osób: uczniów, rodziców, nauczycieli z różnych szkół polskich w rejonach solecznickim, wileńskim, trockim oraz miasta Wilna.
– We Mszy św. uczestniczyły prawie wszystkie polskie szkoły, zarówno te, które czekają na akredytację, jak też gimnazja, które solidaryzują się z naszym protestem – mówił Narwojsz. – Nasze akcje protestacyjne mają na celu wykazanie, że jesteśmy zdeterminowani walczyć do końca o zachowanie statusu szkół, mimo że ministerstwo celowo hamuje proces akredytacji szkół średnich. Nie ukrywajmy, że ze strony ministerstwa są piętrzone różne przeszkody, gra się na zwłokę, choć 1 września mija termin akredytacji. Tymczasem realnie jest zagrożonych 17 szkół mniejszości narodowych. Oczekujemy dialogu ze strony resortu oświaty – podkreślał.
Ksiądz Tadeusz Jasiński, proboszcz kościoła pw. Ducha Świętego mówił podczas mszy, że polskie szkoły na Wileńszczyźnie są „pięknym przykładem przywiązania do Pana Boga, a wśród uczniów tych szkół jest dużo powołań do kapłaństwa”. – Dlatego jesteśmy zainteresowani, aby te szkoły istniały, zachowały swój stan i rozwijały się – mówił ksiądz Jasiński.
Litewska reforma oświaty uderza przede wszystkim w szkoły, w których uczą się mniejszości na rodowe. Przy przeprowadzaniu reformy litewski resort oświaty powołuje się na stale zmniejszającą się liczbę uczniów w placówkach oświatowych, czym uzasadnia się degradowanie statusu poszczególnych szkół. Organizatorzy akcji protestacyjnych twierdzą, że charakter reformy jest jawnie dyskryminacyjny.
– Przykładowo w litewskiej szkole w Sejnach w klasach 1-12 uczy się tylko 67 uczniów. Tymczasem w Wilnie utrata statusu szkoły średniej zagraża polskim szkołom ze znacznie większą liczbą uczniów. W „Syrokomlówce” uczy się prawie 900 uczniów, w „Konarskiego” – ponad 400 uczniów, w „Lelewela” – prawie 500 uczniów – przytaczał liczby Albert Narwojsz. Dodał, że celem protestujących jest to, by wszystkie szkoły mniejszości narodowych zostały zachowane.
Strajkujący zapowiadają, że jeśli strajk ostrzegawczy nie odniesie zamierzonego skutku, we wrześniu powszechny strajk długoterminowy.