Dziś rano w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) rozpoczął się strajk – poinformowali związkowcy. Żądają m.in. odwołania zarządu i rezygnacji ze zwolnienia związkowców z kopalni Budryk.
Zarząd spółki zaapelował do pracowników o rozwagę i podkreślił, że każdy dzień strajku oznacza pogorszenie i tak już bardzo trudnej sytuacji firmy.
– Od godz. 6 rozpoczęliśmy bezterminowy strajk we wszystkich kopalniach tzw. starej JSW. Kopalnia Knurów-Szczygłowice (kupiona w ubiegłym roku od Kompanii Węglowej za 1,49 mld zł) rozpocznie strajk o godz. 12. Będziemy się powstrzymywać od pracy do czasu spełnienia naszych postulatów – powiedział dziennikarzom przed kopalnią Budryk w Ornontowicach Krzysztof Łabądź ze związku Sierpień 80.
Rzecznik prasowy Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych w JSW Piotr Szereda poinformował, że strajk będzie miał charakter rotacyjny i będzie prowadzony na powierzchni. – Górnicy nie zjeżdżają pod ziemię, nie podejmują pracy, poza osobami odpowiedzialnymi za zabezpieczenie wyrobisk. Po ośmiu godzinach pracownicy pierwszej zmiany rozejdą się do domów i zastąpią ich pracownicy zmiany popołudniowej – powiedział Szereda.
Wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński dodał, że związkowcy czekają na przyjazd premier Ewy Kopacz lub wicepremiera Janusza Piechocińskiego. – Chcielibyśmy, aby ich przyjazd nastąpił jak najszybciej, żeby jak najszybciej można było zakończyć akcję strajkową z korzyścią dla pracowników i akcjonariuszy – powiedział Brudziński.
5 postulatów
Związkowcy sformułowali pięć postulatów. Domagają się m.in. rezygnacji z planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych za styczniowy strajk w Budryku. Chcą odwołania zarządu JSW, któremu zarzucają nieudolność, i powołania nowego.
Kolejny postulat dotyczy wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech porozumień zbiorowych obowiązujących w spółce. Chodzi o porozumienia z lutego 2011 roku, dotyczące deputatu węglowego, z maja 2011 roku - zawartego przed debiutem giełdowym JSW - oraz 8 listopada 2012 roku, w sprawie wzrostu stawek płac. Zarząd JSW wypowiedział te dokumenty 21 stycznia.
Kolejny związkowy postulat to objęcie pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice od 1 sierpnia takimi samymi zasadami, na jakich zatrudnieni są pracownicy pozostałych kopalń JSW. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenia i Górnictwo i przyjęcia osób tam zatrudnionych bezpośrednio do JSW.
Rano z głośników przy kopalni Budryk można było usłyszeć przemówienie, w którym prezes JSW Jarosław Zagórowski przekonywał do podjęcia pracy.
Związkowcy zapewniają, że jeszcze przed kilkoma dniami planowali inny przebieg akcji protestacyjnej. Decyzja o najbardziej radykalnej formie zapadła po informacji o zwolnieniu związkowców z Budryka, którzy w styczniu zorganizowali w tej kopalni strajk, według zarządu JSW - nielegalny.
– Chcieliśmy prowadzić protest w inny sposób, jednak sytuacja i zachowanie prezesa zmusiły nas do podjęcia takiej decyzji. Załogi są bardzo zdeterminowane. Górnicy stwierdzili, że skoro prezes chce grać ostro, to będziemy grać ostro – oświadczył Łabądź.
Referendum. 98 proc głosujących za akcją protestacyjną
We wtorek późnym popołudniem w kopalniach JSW zakończyło się dwudniowe referendum, w którym 98 proc. głosujących poparło akcję protestacyjną. Górnicy odpowiadali na pytanie: "Czy jesteś za podjęciem akcji protestacyjno-strajkowych, mających na celu wycofanie się zarządu JSW z uchwał i decyzji, które pozbawiają pracowników dotychczasowych warunków pracy, płacy i świadczeń pracowniczych?".
Związkowcy stanowczo nie zgadzają się na wdrożenie ogłoszonego niedawno przez zarząd planu oszczędnościowego. Jak przekonywał Zagórowski, jest on konieczny, by trwale poprawić kondycję firmy.
Zarząd podkreśla, że nie planuje zwolnień ani likwidacji zakładów. Chce m.in. zamrożenia płac w 2015 r., zmniejszenia deputatu węglowego, rezygnacji z dopłat do zwolnień lekarskich (zgodnie z kodeksem pracy pracownikowi przysługuje 80 proc. wynagrodzenia, JSW dopłaca pracownikom pozostałe 20 proc.) oraz uzależnienia wypłaty czternastej pensji od zysku firmy. Czternastka za 2014 r. miałaby być rozłożona na raty.
Zarząd chce też zrezygnować z przewozów pracowniczych, naliczania odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla emerytów i rencistów. Chciałby płacić za pracę w soboty i niedziele również zgodnie z kodeksem pracy, a nie jak obecnie - z bardziej korzystnymi dla pracowników regulacjami wewnętrznymi. Zmniejszony ma zostać również deputat węglowy - z obecnych 8 ton dla wszystkich, do 4 ton dla pracowników dołowych i 2 ton dla pracujących na powierzchni.
Według zarządu oznacza to zmniejszenie rocznych przychodów pracowników o ok. 10 proc. Związki nie zgadzają się z tymi wyliczeniami. Ich zdaniem pracownicy, zależnie do stanowiska pracy, stracą na tych zmianach od 10 do 30 proc.
Spór prezesa JSW ze związkami
Spór między prezesem JSW a działającymi w firmie związkami toczy się od dawna.
Związkowcy zarzucają Zagórowskiemu pozorowanie dialogu i błędy w zarządzaniu, on związkom - opór wobec jakichkolwiek zmian korzystnych dla firmy, która zmaga się obecnie z kryzysem całej branży. Podczas poprzedniego, październikowego sondażowego referendum w sprawie odwołania zarządu zdecydowana większość pracowników była "za". Zarząd uznał tamto referendum za nielegalne.
PREZES JSW O ZWIĄZKOWCACH. OBEJRZYJ NAGRANIE:
CZYTAJ TAKŻE:
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?