Wtorek to trzeci z rzędu dzień walk między wojskami rządowymi Ukrainy a siłami prorosyjskimi w mieście Awdijiwka na wschodzie kraju. Na odcięte od prądu i ogrzewania domy spadły pociski rakietowe Grad. Władze nie wykluczają ewakuacji cywilów. Walki trwają zresztą nie tylko tam – w czasie jednej doby wspierani przez Rosję separatyści 56 razy otwierali ogień wzdłuż całej linii rozgraniczenia - informuje niezalezna.pl.
edia przekazują informacje o rannych wśród ludności cywilnej, jednak oficjalnego potwierdzenia tych doniesień nie ma. W związku z brakiem ogrzewania i wody gubernator kontrolowanej przez Ukrainę części obwodu donieckiego ogłosił w około 25-tysięcznej Awdijiwce stan wyjątkowy. W godzinach porannych temperatura wynosiła tam minus 15 stopni. - W ciągu dnia możemy ewakuować z miasta do ośmiu tysięcy ludzi. Inne miasta w obwodzie gotowe są do przyjęcia do dziewięciu tysięcy osób. Placówki dziecięce mogą przyjąć w każdej chwili ponad tysiąc dzieci – napisał gubernator Pawło Żebriwski na Facebooku.
Działająca na wschodzie Ukrainy Specjalna Misja Monitoringowa Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (SMM OBWE) poinformowała, że w okolicach Awdijiwki używane są czołgi, artyleria i kompleksy rakietowe. SMM OBWE przekazała, że jej obserwatorzy, którzy spędzili w niedzielę w mieście ponad cztery godziny, słyszeli 416 eksplozji i wiele serii strzałów, oddanych z ciężkich karabinów maszynowych i innej broni strzeleckiej.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oczekuje reakcji świata na zaostrzenie sytuacji wokół atakowanej przez prorosyjskich separatystów strefy przemysłowej w Awdijiwce na wschodzie kraju. Szef państwa chce, by tą sprawą zajęła się Rada Bezpieczeństwa ONZ. - Chciałbym podkreślić, że jeśli, w związku z tym, jak zachowują się rosyjscy bojownicy, którzy po raz pierwszy od wielu dni użyli przeciwko naszej ludności cywilnej i naszym jednostkom wojskowym systemów rakietowych Grad i artylerii, jeśli ktoś ma czelność mówić w tej sytuacji o odwołaniu sankcji (wobec Rosji), to czego jeszcze potrzebujemy, by pociągnąć agresora do odpowiedzialności? – mówił Poroszenko.