UWAŻAJ na Nią! Lekarka grozy nadal krąży po Polsce!
Lekarka Linda H. (71 l.) „zasłynęła” m.in. tym, że przez jej błędną diagnozę zwolniono ze szpitala psychopatę, który odrąbał kobiecie głowę. Co najgorsze, lekarka nadal ... leczy. O sprawie pisze "Fakt". Dziś pracuje w Kostrzynie!
"Linda H. niespodziewanie pojawiła się w gorzowskim szpitalu w niedzielę 3 marca. I już pierwszego dnia zleciła nacieranie chorej 3-latki... whisky! Przerażeni pacjenci, którzy już raz mieli do czynienia z panią doktor, zaczęli ostrzegać innych, że kobieta, która dopuściła się wielu przestępstw i zasłynęła z wielu pomyłek, wróciła do miasta. Dyrekcja gorzowskiego szpitala pod presją społeczną zdecydowała się po trzech dniach rozwiązać umowę z Lindą H."
- pisze "Fakt".
Dziś Linda pracuje w szpitalu w Kostrzynie nad Odrą. I już w mediach społecznościowych w tym mieście pacjenci zaczęli ostrzegać się przed lekarką grozy. Władze szpitala jednak nie widzą w zatrudnieniu Lindy H. nic złego. – To jest bardzo trudna sytuacja – mówi Marta Pióro, rzeczniczka Nowego Szpitala w Kostrzynie nad Odrą. I dodaje, że Linda H. ma prawo do wykonywania zawodu.
"Fakt" przypomina, że Linda H., w latach 90. wyjechała do Nowej Zelandii, gdzie sfałszowała dokumenty i zaczęła pracować jako psychiatra. To wtedy zwolniła ze szpitala groźnego mordercę. Po czym uciekła do Polski i w 2002 roku zatrudniła się w psychiatryku w podwarszawskich Tworkach. Potem pojawiła się w Gorzowie, a po skargach pacjentów trafiła do Głogowa, potem do Kostrzyna nad Odrą.