UE stawia sprawę jasno. Propozycja May jest nie do zaakceptowania
Propozycja premier Wielkiej Brytanii o przedłużeniu brexitu do końca czerwca nie do zaakceptowania przez "27". Powiedzieli o tym Beacie Płomeckiej, brukselskiej korespondentce Polskiego Radia, unijni urzędnicy, zaangażowani w rozmowy z Londynem na temat ewentualnego kolejnego przesunięcia daty brexitu.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk z zaproponował elastyczne przedłużenie brexitu o rok. Według niego w ciągu 12 miesięcy Wielka Brytania mogłaby opuścić Wspólnotę, ale po zatwierdzeniu umowy o wyjściu. - Taka jest nasza reakcja na propozycję Theresy May - powiedział Beacie Płomeckiej jeden z urzędników.
Zastrzegł, że decyzję co do ewentualnego przesunięcia brexitu podejmą europejscy przywódcy 10 kwietnia na szczycie w Brukseli.
Przypomniał, że brytyjska premier już na ostatnim, marcowym szczycie, wspominała o 30 czerwca i wtedy jej propozycja została odrzucona przez 27 państw, głównie dlatego że nie chciała organizować majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Teraz chce, ale – jak powiedzieli rozmówcy naszej korespondentki – to raczej byłoby robienie fikcji z wyborów. Bo Brytyjczycy wzięliby w nich udział, wybrali swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, ale ci nigdy by w nim nie zasiedli, skoro Wielka Brytania chce wyjść z Unii 30 czerwca, a pierwsza sesja europarlamentu jest w lipcu.
Teraz na stole jest propozycja szefa Rady Europejskiej o przedłużeniu brexitu o rok. Kilku dyplomatów z unijnych krajów powiedziało Beacie Płomeckiej, że to byłoby dobre rozwiązanie, bo pomogłoby uspokoić sytuację. - To dawałoby więcej czasu na znalezienie rozwiązania, zamiast organizować szczyty co kilka, czy kilkanaście tygodni, przesuwać daty brexitu i utrzymywać biznes w niepewności – usłyszała nasza korespondentka.
Ale w tej sprawie w Unii nie ma jednomyślności i w niektórych stolicach daje się wyczuć irytację przedłużającymi się rozmowami Brukseli z Londynem. Francja na przykład uważa, że w grę wchodzi jedynie krótkie opóźnienie wyjścia Wielkiej Brytanii, by 27państw mogło się zająć rozwiązywaniem własnych problemów.