Musimy przejść tragedię prowadzenia śledztwa smoleńskiego, w której się znaleźliśmy, nie tylko dla dobra przeszłości, ale dla dobra narodu polskiego dzisiaj – podkreślił przewodniczący podkomisji do ponownego zbadania katastrofy w Smoleńsku Antoni Macierewicz, w swoim felietonie dla Radia Maryja i TV Trwam.
Antoni Macierewicz stwierdził odnośnie wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku, że była to największa tragedia niepodległej Polski, która wciąż trwa. Wskazał, że nawet w czasie wojen, nie było takiego przypadku by niemal cała elita kraju, zginęła w jednym momencie. Zaznaczył że dochodzenie do prawdy wymaga olbrzymiego wysiłku.
– Okazało się, że dochodzenie do prawdy jest obarczone nieprawdopodobnymi niebezpieczeństwami i wymaga olbrzymiego wysiłku. I to nie tylko w przeszłości, wtedy, gdy ci, którzy dążyli do prawdy, byli wyklinani i wymazywani z kart historii, rzeczywistości politycznej i społecznej przez ówcześnie rządzących i odpowiedzialnych w dużym stopniu za ukrycie prawdy, za zamęt i dążenie do tego, by nie można było zbadać tego, co naprawdę się zdarzyło - stwierdził Macierewicz.
Przewodniczący podkomisji komisji smoleńskiej przypomniał, że to poprzedni rząd zadecydował o tym by nie podejmować śledztwa przez co, dramat ciągnie się do dziś.
-W maju 2010 r. to rząd Donalda Tuska, to posłowie i senatorowie Platformy Obywatelskiej głosowali za tym, żeby nie można było podjąć przez Polskę tego śledztwa. Trudno to sobie wyobrazić, ale ten dramat się ciągnie – oznajmił Macierewicz.
Dodał również, że dotychczasowe ustalenia jednoznacznie wskazują na to, że na pokładzie samolotu doszło do eksplozji, podkreślając, że z pojawią się głosy, próbujące odwrócić od tego uwagę.
- Tak, to, że to był wybuch, eksplozja, że samolot został zniszczony w powietrzu, to jest już zupełnie oczywiste i tych dowodów nikt już nie wymaże z pamięci Polski i przebiegu wydarzeń. One zostaną, chociaż oczywiście ktoś będzie zapewne próbował zepchnąć je na margines, ale to tylko początek problemu - mówił szef podkomisji do ponownego zbadania katastrofy w Smoleńsku.
Antoni Macierewicz wskazał także na ważny problem. Uświadomił, że są osoby, które za zaniechanie prawdziwego śledztwa odpowiadają oraz tacy, którzy robili karierę polityczną na tej tragedii.
- Ktoś na to pozwalał. Ba, ktoś na tym robił karierę polityczną i ktoś mówił, że bierze za to pełną odpowiedzialność. Nie chcę pozostawiać tej sprawy w jakimś niedopowiedzeniu. To Donald Tusk powtarzał wielokrotnie, że bierze pełną odpowiedzialność za wszystko, co jest związane ze śledztwem smoleńskim. Jeżeli bierze odpowiedzialność, to niech ją poniesie. Jeżeli jego zwolennicy biorą tę odpowiedzialność, to niech ją poniosą i oby państwo polskie miało tyle siły, żeby wyciągnąć z tego wszystkie konsekwencje, bo jeżeli jej nie będzie miało, to będzie z każdym dniem słabło - stwierdził Antoni Macierewicz.
Przewodniczący Komisji Smoleńskiej podziękował również wszystkim, którzy którzy wspierali działanie na rzecz dojścia do prawdy w dramacie smoleńskim. Obiecał także, że nie spocznie, dopóki wszystkiego w tej sprawie nie wyjaśni.