Lech Wałęsa nigdy nie ukrywał, że w latach 70. miał pewne problemy i kontakty (ze Służbą Bezpieczeństwa) – powiedział w Brukseli Donald Tusk. Jego zdaniem "Solidarność" jest ciągle "znakiem markowym Polski".
Przewodniczący Rady Europejskiej skomentował informacje podane dziś przez Instytut Pamięci Narodowej. Dr Łukasz Kamiński, szef Instytutu, powiedział na konferencji prasowej, że w dokumentach ukrywanych w willi szefa MSW PRL Czesława Kiszczaka była teczka personalna i teczka pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek". ZOBACZ NAGRANIE
Zdaniem Tuska, który spotkał się z dziennikarzami w Brukseli, w materiałach przejętych przez IPN nie ma żadnej sensacji. – Wydaje się, że ta sprawa odgrzewana raz na jakiś czas przez ostatnie 20-25, może nawet 30 lat, jest przykra z punktu widzenia wizerunku Polski, całej wielkiej tradycji i legendy Solidarności i Lecha Wałęsy – powiedział.
Były premier stwierdził, że najważniejsze jest w tym momencie "takie postępowanie, które nie naruszy interesów Polski", a dokumenty potwierdzające współpracę ikony "S" z komunistyczną bezpieką określił jako "wykopalisko z domu zmarłego Czesława Kiszczaka". – Radziłby w tej sytuacji spokojnie, cierpliwie i ze zrozumieniem przeanalizować, czy jest w tym coś nowego – dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
Prezydent o "szafie Kiszczaka": Takie dokumenty w prywatnym domu? To jest właśnie III RP
Wdowa po Kiszczaku tłumaczy, dlaczego poszła do IPN-u: Bo mi coś odbiło