1 maja Tusk miał się spotkać z prezydentem Andrzejem Dudą, by porozmawiać z głową państwa na temat przystąpienia Polski do Nuclear Sharing, co wzmocniłoby wschodną flankę NATO. Do wizyty Tuska w Pałacu Prezydenckim jednak, przynajmniej teraz, najprawdopodobniej nie dojdzie, gdyż wódz koalicji 13 grudnia... nagle zachorował. Choroba Tuska (zapalenie płuc) dziwnym trafem zbiegła się ze sprzeciwem jego protektorów z Niemiec i Francji dla przystąpienia Polski do Nuclear Sharing - rozmieszczenia broni jądrowej na terenie naszego kraju.
Prezydent Andrzej Duda wcześniej wyraził gotowość Polski do uczestnictwa w programie Nuclear Sharing, jeśli sojusznicy zdecydują się na rozlokowanie broni jądrowej na terytorium Polski w celu wzmocnienia bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO1. Jednakże, zarówno Niemcy jak i Francja wyrażają swoje zastrzeżenia wobec tej koncepcji.
Minister obrony Niemiec, Boris Pistorius, oświadczył, że nie należy spekulować na temat tego, gdzie obecnie należy rozmieścić broń jądrową. Podkreślił, że w Europie istnieje parasol nuklearny NATO, który dowiódł swojej adekwatności i zdolności odstraszania. Natomiast Francuski minister obrony, Sebastien Lecornu, uważa, że rozmieszczenie broni jądrowej na terytorium Polski podważyłoby Akt Stanowiący Rosja-NATO z 1997 roku. Jednocześnie minister Lecornu zauważył, że Federacja Rosyjska narusza ten akt poprzez rozmieszczenie broni jądrowej na Białorusi1.
Warto zauważyć, że Nuclear Sharing to program NATO, będący elementem polityki Sojuszu w zakresie odstraszania jądrowego.