Trzaskowski już raz "wygrał" wybory prezydenckie - na swoim facebooku w 2020 roku

Czy popisujący się erudycją i oczytaniem Rafał Trzaskowski pamięta "Rok 1984" Orwella? Jeżeli nawet tak, to nie wyciągnął wniosków z tej lektury. Kandydata do prezydentury, namaszczonego przez Tuska, demaskuje jego własny profil społecznościowy. Gdyby Trzaskowski zastosował się do zaleceń "ministerstwa prawdy"ze słynnej książki Orwella to usunąłby z facebooka stare treści - wstawiając w ich miejsce treści zgodne z jego obecną linią polityczną. Może jakiś sprytny informatyk potrafiłby je edytować z datą sprzed lat? Kto wie.
Przypomnijmy że "ministerstwo prawdy" w dystopijnym utworze Orwella zajmowało się niemal wyłącznie produkcją starych (tak starych - nie nowych) egzemplarzy gazet, tak by zgadzały się one z aktualną linią polityczną partii rządzącej totalitarnym państwem - Oceanią. Ponieważ linia polityczna reżimu zmieniała się praktycznie codziennie, a czasami nawet kilka razy w ciągu dnia - resort "prawdy" pracował praktycznie całą dobę, bez żadnych przerw. Poza produkcją starych-nowych treści trzeba przecież było utylizować te już nieaktualne. Błąd - nie nieaktualne - nigdy nie istniejące! Opisana bowiem przez Orwella kraina była de facto państwem bez przeszłości, ale także bez przyszłości - istniał tylko czas teraźniejszy, o którego długości decydowała partia i który przestawał decyzją partii istnieć - więcej: nigdy go nie było.
Kto sądził inaczej mógłby narazić się na wielkie kłopoty. "I o tym właśnie są te wybory, o tym są te wybory, by nie były zadawane tego typu pytania" - ten cytat z Trzaskowskiego mógłby spokojnie znaleźć się w książce Orwella. I w przeciwieństwie do niej - nie byłby fikcją.
Zdenerwowany włodarz Warszawy, aspirujący obecnie do pałacu prezydenckiego denerwuje się teraz, gdy przypomni mu się jego dawne (i nie tak dawne) "dokonania", poglądy, działania. Przedstawiający się obecnie jako niemal konserwatysta podwładny Tuska, grozi sądami i prokuraturą tym wszystkim, którzy przypominają np. co onegdaj pisał i mówił. Trzaskowskiego demaskuje jednak jego własne konto społecznościowe na którym znaleźć można wiele, niewygodnych dla dzisiejszego Trzaskowskiego, treści. My ograniczyliśmy się do wybranego materiału zdjęciowego.

Oglądajcie je u nas, bo być może sztabowcy Trzaskowskiego wkrótce je usuną. Zacznijmy od jego zwycięstwa w drugiej turze wyborów prezydenckich w... 2020 roku, w której miał 10-procentową przewagę nad Andrzejem Dudą. Choć ostatecznie dęty najwyraźniej sondaż nie znalazł odbicia w rzeczywistym wyniku, to w to, że Rafał wówczas rzeczywiście zwyciężył wierzy dotąd Donald Tusk, dla którego prezydentem Polski jest właśnie Trzaskowski.

Odwołujący się obecnie do wyborców Konfederacji Trzaskowski robił to już w poprzedniej kampanii prezydenckiej. Z jedną różnicą - pięć lat temu byli to wyborcy nie Sławomira Mentzena, a Krzysztofa Bosaka. "Co Pan Rafał Trzaskowski musi Tobie zaproponować abyś Ty jako wyborca Krzysztofa Bosaka w I turze wyborów zagłosował na P. Rafała w II turze wyborów prezydenckich?", zastanawiał się jakiś zwolennik Trzaskowskiego - jeszcze z I tury - co włodarz Warszawy skwapliwie umieścił na swoim facebooku. Dopowiedzmy tu tylko jeszcze jedno, że spolegliwość Trzaskowskiego wobec Konfederacji zakończyła się bardzo szybko, a zapowiadający swój ewentualny udział w Marszu Niepodległości aspirant - wtedy i teraz - do prezydentury RP cieszył się, że Marsz nie uzyskał statusu wydarzenia cyklicznego.

Oczywiście Rafał Trzaskowski nigdy nie pomaszerował w Marszu Niepodległości. Nie znaczy to jednak, by w innych marszach nie uczestniczył. Jego facebook zawiera bogate portfolio idącego pod tęczową flagą prezydenta miasta. Mało, jest nawet fotka obecnego włodarza Warszawy z przerobioną w tęczowym klimacie flagą... USA.

To jednak mało. Trzaskowski, albo któryś z jego zwolenników twórczo rozwinął przed laty skrót LGBT, który znaczy po prostu: L-lepiej G-gdy, B-ędzie, T-rzaskowski

Bądźmy jednak sprawiedliwi - Trzaskowski przed laty potrafił być krytyczny wobec rządzących. "57 proc. wyborców powiedziało: mamy dość! To głos przeciwko monopolowi jednej partii, za zmianą, za prezydentem, który będzie patrzył władzy na ręce", czytamy w kolejnym materiale zamieszczonym na profilu Rafała Trzaskowskiego.

Trzaskowski przestrzegał także przed fatalnymi skutkami do jakich może doprowadzić skupienie władzy w rękach jednej partii. "Wiele Polek i Polaków zostało przez obecną władzę skrzywdzonych, opuszczonych lub zapomnianych. Powołam przy urzędzie Prezydenta RP Komisję Krzywd", napisał na facebooku.
Warto pamiętać o przestrogach Trzaskowskiego 1 czerwca.
Źródło: Republika, FB/Rafał Trzaskowski
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X