– Rzeczywiście nie było u nas widać autentycznej chęci wygrania wyborów prezydenckich – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Rafał Trzaskowski zgodził się z opinią, że politycy PO byli z siebie zbyt zadowoleni i dopiero po przegranych wyborach prezydenckich rząd Ewy Kopacz zaczął wyciągać wnioski.
Zdecydowanie zaprzeczył jednak pogłoskom, aby miał on w przyszłości zastąpić na stanowisku obecną premier.
Wiceminister stwierdził, że w ramach polityki unijnej najważniejsze powinno być dla Polski godzenie jej fundamentalnych interesów z jednoczesnym byciem państwem przewidywalnym i odpowiedzialnym.
Komentując losy polityków zamieszanych w kolejne afery, Trzaskowski uznał, że ostateczną ocenę powinno się pozostawić wyborcom.
– Po ośmiu latach rządów udowodnienie Polakom, że nam się jeszcze chce, nie jest łatwe. Na szczęście energii i determinacji nam nie brakuje – podsumował Trzaskowski.
Czytaj więcej:
Trzaskowski: Będę sekretarzem stanu w MSZ
Trzaskowski szefem sztabu PO? "Jestem zadowolony ze swojej funkcji