Prezydent Donald Trump odwołał przjazd na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, gdyż mieszkańcom jego kraju zagraża huragan. Wizyta została przełożona na "najbliższe miesiące" a Polskę odwiedzi wiceprezydent Mike Pence. Sytuacji nie rozumie opozycja i sytuację losową oraz odpowiedzalne zachowanie Trumpa, totalni chcą przedstawić jako... porażkę PiS.
Wczoraj wieczorem, Polskę obiegła informacja o tym, że prezydent Donald Trumpa na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej nie przyjedzie.
Prezydent USA, w obliczu zagrożenia huraganem, chce zostać w kraju z rodakami.
Do Polski przyjedzie wiceprezydent USA a - jak przekazał szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski, Donald Trump będzie chciał zrealizować wizytę w Polsce "w najbliższych miesiącach".
Sytuacji wydać nie rozumieją niektóre osoby nieprzyjazne obozowi rządzącemu. Próbują wmówić opinii publicznej, że odpowiedzialne zachowanie prezydenta Trumpa, czytać należałoby jako... porażkę PiS.
Jaki wpływ ma PiS na huragany w USA, tego nie wiemy...
PiS od wielu tygodni nadymał balonik "wizyta Trumpa". Opowieściom o bliskiej przyjaźni z prezydentem USA nie było końca. No i balonik pękł. Wizyta odwołana, pole golfowe na Florydzie okazało się dla Trumpa ważniejsze. A PiS został z całą tą propagandą jak Himilsbach z angielskim.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) August 29, 2019
Radzę, żeby PiS odwołanie wizyty Trumpa przyjął jako ostatnie ostrzeżenie: podobnie może być z pomocą militarną US w sytuacji kryzysowej RP. Ten prezydent jest nieobliczalny i nie można na nim opierać całej polityki bezpieczeństwa Polski.
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) August 29, 2019
Trump ocenił, że PiS przegra wybory.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) August 29, 2019
Czytaj także: