W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie zapadł wyrok w głośnej sprawie wytoczonej przez Bartosza Kramka przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi. Poszło o okładkę Tygodnika "Gazeta Polska" o „nowej kampanii wrześniowej”, na której znalazł się m.in. mąż szefowej Fundacji "Otwarty Dialog" Ludmiły Kozłowskiej. Dziś dowiedzieliśmy się, że "SA" podtrzymał wyrok I instancji w zakresie zadośćuczynienia finansowego. W jego myśl - "Tomasz Sakiewicz i Niezależne Wydawnictwo są zobowiązani zapłacić: 15 000 zł na rzecz Bartosza Kramka, 10 000 zł na rzecz fundacji Praw Kobiet, koszty II instancji 3240 zł".
Zobacz też: Bez świadków, bez wysłuchania. Sąd skazał Tomasza Sakiewicza w procesie z Bartoszem Kramkiem
- My pokazaliśmy tylko, co znaczy „kampania wrześniowa” w języku i rozumieniu polskim. Tym bardziej, że chodziło o obalenie rządu przez siły finansowane z zewnątrz, przez Rosję i Niemcy - mówił przed pierwszą odsłoną procesu red. nacz. Gazety Polskiej.
Za tę okładkę szef fundacji Otwarty Dialog podał nas do sądu. GP już dwa lata temu pisała o jego związkach z Rosją i niemieckimi pieniędzmi pic.twitter.com/FX2alut3pQ
— Tomasz Sakiewicz (@TomaszSakiewicz) April 23, 2019
"W wytoczonym mi procesie widać rażącą nierówność stron", mówi w rozmowie z portalem tvrepublika.pl szef "GP".
"W pierwszej instancji nie dopuszczono mnie w ogóle do udziału w rozprawie, nie dopuszczono moich świadków, a sędzia nie ukrywał, że sprzyja Kramkowi. W drugiej instancji jedynie przypudrowano wyrok z pierwszej. Kramek mógł mnie przesłuchiwać ja jego nie. Nie mogłem też przesłuchać świadków", powiedział. "Satyra w Polsce nie podlega karze, a okładka ma charakter satyryczny", dodał.
"Uważam, że to jeden z najbardziej haniebnych wyroków w historii Polski", podkreślił T. Sakiewicz w rozmowie z nami.
Warto zobaczyć: Proces Kramek kontra Sakiewicz. Sędzia: „Mnie nie zależy”
Ówczesny pełnomocnik redaktora „GP” mec. Lew Mirski po jednej z rozpraw w rozmowie z portalem Niezależna.pl przyznał:
„Sąd doszedł do wniosku, że świadkowie nie są potrzebni, ale również nie zdecydował się na przesłuchanie samego Tomasza Sakiewicza, który jest stroną tego postępowania. Przesłuchano natomiast Bartosza Kramka”.
Takie są fakty:T. Sakiewicz dla portalu tvrepublika.pl: B. Kramek zamyka dialog i satyrę
Był to komentarz do słów samego sędziego Tomasza Jaskłowskiego, który głośno się zastanawiał:
„Moim zdaniem ci świadkowie są do niczego niepotrzebni. Słuchanie stron też nie bardzo jest potrzebne. No, ale uchylono mi, dlatego że ja nie słuchałem. Więc nie wiem”.
Na tej samej sprawie sędzia wyrażał zakłopotanie wobec Kramka, bo ten - jak mówił - występował w jego obronie.
O tym się mówi: Sakiewicz vs. Kramek: sąd wreszcie wysłucha red. naczelnego GP i GPC
Wymiana zdań między nimi wyglądała następująco:
- Sędzia przewodniczący Tomasz Jaskłowski: Proszę pana, tak w ogóle trochę mi niezręcznie występować w tej sprawie, bo pan występował w mojej obronie, a teraz ja pana sądzę, no, trochę dziwne. No, ale ja to zrobię. Znaczy nie w mojej osobistej, ale, ale jakby…
- Bartosz Kramek: Niezależności sądownictwa ogółem.
- Sędzia przewodniczący Tomasz Jaskłowski: No, właśnie.
W kolejnym procesie redaktor naczelny „Gazety Polskiej” został wreszcie przesłuchany w sprawie. Można było uznać to za istotny postęp, bo w poprzedniej instancji uznano, że udzielenie głosu stronie pozwanej nie jest potrzebne.