Goście "W Punkt" zgodni: kryptowaluty to przykrywka dla dramatycznej sytuacji szpitali
Dyskusję w programie Katarzyny Gójskiej "W Punkt" zdominowały tym razem dwa gorące tematy: kryptowaluty i zapaść w służbie zdrowia. I jak zgodnie doszli do wniosku goście programu, jest pomiędzy tymi tematami silna korelacja – całe zamieszanie z kryptowalutami miało jeden cel – przykrycie dramatycznej sytuacji w służbie zdrowia i inicjatywy prezydenta Karola Nawrockiego, który zorganizował Szczyt Zdrowotny.
Gośćmi programu "W Punkt" byli Janusz Kowalski, poseł PiS, Piotr Bakun z Nowej Fali, Bartosz Grucela z partii Razem oraz dr Oskar Kida, Wolni Republikanie.
Na wstępie poseł Janusz Kowalski przypomniał, że do ministra Siemoniaka przekazane zostało oficjalne zapytanie, co polskie służby wiedzą na temat kryptowalut i ich wymiany na gotówkę, które podobno miały być przetransferowane do Polski, i którymi Rosjanie zapłacili dywersantom, którzy dokonali sabotażu na polskiej kolei.
Wciąż nie wiemy, a minister Siemoniak milczy, czy któryś z banków w działających w Polsce uczestniczył w tym procederze. To jest najważniejsze pytanie w całej sprawie, dlatego, że Tusk z Sikorskim i całą ekipą rozpętali awanturę o kryptowaluty, i nikt do końca nie rozumie po co, i dlaczego
– mówił Janusz Kowalski.
To problem Malty, a nie nasz
Rozmówcy przypomnieli, że w mediach pojawiły się informacje, iż zapłata została sfinalizowana na Malcie.
– To oznacza, że jest to problem Malty, a nie nasz. Każda giełda kryptowalut zarejestrowana w Polsce podlega bardzo restrykcyjnym przepisom przeciwko praniu brudnych pieniędzy, więc taka transakcja byłaby w Polsce fizycznie niemożliwa
– dodał poseł Kowalski.
W sumie jednak – jak zgodnie doszli do wniosku goście programu – całe zamieszanie z kryptowalutami miało jeden cel – przykrycie dramatycznej sytuacji w służbie zdrowia i inicjatywy prezydenta Karola Nawrockiego, który zorganizował Szczyt Zdrowotny.
Problem nie zniknie z końcem roku
Mam wrażenie, że takiej sytuacji jeszcze nie doświadczyliśmy. Nie pamiętam, żeby kilkadziesiąt szpitali w Polsce przeszło w tryb "ratowania życia" tylko dlatego, że nie mają pieniędzy, a zadłużenie już jest takie, że dostawcy odmawiają dostaw
– powiedział Bartosz Grucela.
Najlepszym przykładem jest Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach – a to nie jest niewielki szpital w małej miejscowości, to jednak stolica województwa – który przestał przyjmować pacjentów, choć alarmowaliśmy o takim zagrożeniu już dawno
– dodał.
I problem nie zniknie z końcem roku, w styczniu zapaść będzie trwała nadal, bo według informacji od ekspertów od ochrony zdrowia w przyszłym roku w budżecie zabraknie 23 mld zł
– podsumował przedstawiciel partii Razem.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze
"Pewnych granic nie wolno przekraczać". Kara dyscyplinarna dla Wrzosek podtrzymana
Kempa: jedynym zadaniem minister zdrowia jest doprowadzenie do prywatyzacji służby zdrowia
"Wprowadza opinię publiczną w błąd". Internauci weryfikują słowa Tuska